Ostatnie odpowiedzi na forum
Hesia, tak jak Miłka polecam Ci prof. Wicherka. Też trafiłam do niego z Polnej od Spaczyńskiego. On na mnie strasznie krzyczał i okazało się że mnie źle zoperował. Widziałam Cię na fb, taka jesteś śliczna, nawet nie widać że jesteś chora. Lekarze w Bydgoszczy pytali się mnie czemu od razu do nich nie przyjechałam, w przeciągu miesiąca zrobili mi dwa rezonansy i zoperowali. Wiem że w innych szpitalach się długo czeka.
Droga Hesiu! Korzystaj z pomocy u prof. Markowskiej, u prof. Emericha albo Bydgoszcz prof. Wicherek. Polna to partacze, mi dali chemię na raka jajnika, a ja miałam guzy graniczne, koleżance dali chemię na tłuszczaka, którego zoperował Emerich, innej koleżance dali chemię na jajniki a ona ma raka jelita grubego. To jest nie do opisania. To czego oni nie zoperują napewno usunie Emerich. Trzymam kciuki za Ciebie, nadzieja umiera ostatnia. Spaczyński i Markwitzowa to jak gargamel z klakierem, taką mają opinię w środowisku lekarskim
Barcelona, Syrenki też są na facebooku, może do nas dołączysz. Tu jest jeszcze weselej :) a może jesteś a ja nie wiem bo świeża w sumie jestem. Pozdrawiam
Barcelona, jeśli mogę dodać Ci troszkę optymizmu. Ja przed operacją miałam marker 770, po radykalnej 47 i po dwóch chemiach 22 (we wrześniu zeszłego roku).
W grudniu 44, w styczniu 31, w lutym 22 a tydzień temu 18. PET w listopadzie czysto, a ze względu na powiększone węzy chłonne w pachwinach mam rezonans we wtorek.
Nie myśl o najgorszym, marker czasem rośnie przez rok a w obrazowaniu nic nie ma.
Pozdrawiam :)
Lilciu nie bój się środy:) ja też się bałam, chronicznie i ciągle się bałam, ale to niczego nie zmieni, a wręcz pogorszy odporność Twojego organizmu. Odkąd przestałam się bać to o wiele lepiej się czuję i mam nadzieję że będę zdrowa, a jeśli trzeba będzie walczyć to też dam radę. Dużo pomaga mi praca z terapeutą:)
Witajcie Syrenki:)
Lilciu, pamiętam że przez trzy tygodnie po operacji byłam cały czas na lekach przeciwbólowych (ketonal forte plus na zmiane pyralgina 500) a po stopniowym odstawieniu leków też czułam kłucie, pieczenie i rwanie, Nie martw się ból minie, choć zauważam że przy pogorszeniu pogody ból miednicy powraca.
Miłego dnia dziewczyny, czujecie jak pięknie pachnie wiosną? Tak wiosna przyszła tak szybko dla Nas, w nagrodę za te wszystkie boleści i smutki :))
Witajcie Syrenki:)
przeczytajcie polecam http://adonai.pl/perelki/duchowe/?id=53
Witam w środku nocy...
Z powodu powiększonych węzłów w pachwinach postanowiłam udać się na konsultację do co w Bydgoszczy, bo moja onkolog z poznania upierała się że niezwykle rzadko rak jajnika daje przerzuty do węzłów pachwinowych.
I byłam na konsylium u prof. Wicherka :) marker obecnie mam 18, przed operacją był 770.
I mam wyznaczony rezonans na 11 marca. Trzymajcie kciuki
Agacia odezwij się, jak przebiegła operacja?
Pozdrawiam wszystkie Syrenki, życzę spokojnej nocki :)
Marzena, do Świeradowa mam 100 km.
Agacia witaj:) ja mam córcie pięcio-letnią
i sama zgodziłam się na radykalną operację, bo lekarze zalecili mi po usunięciu obustronnych guzów granicznych kontrolę co trzy miesiące,
mam 27 lat i pozdrawiam Cię serdecznie:)
wróciłam właśnie ze Świeradowa, udało mi się zjechać pierwszy raz ze stoku, bolą mnie wszystkie mięśnie i kości, ale jestem bardzo szczęśliwa.
Pozdrawiam Was Wszystkie Syrenki!