aliosza,

od 2015-09-30

ilość postów: 4

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak tarczycy

10 lat temu
ok diekuje dziewczyny czyli tak na prawde jesli dobrze rozumiem to nie jest taki typowy rak, ktory koajrzy mi sie z cierpieniem, bolem i umieraniem... teraz mi lepiej gdy to czytam :)

Rak tarczycy

10 lat temu
ona25 piszesz, ze ta choraba nie powinna nazywac sie nawet rakiem bo jest wyleczalna , a Dorcia112 pisze o tym ze rak tarczycy jest zawsze zlosliwy... juz sie pogubilam, zupelnie rozne informacje, mozecie mi to wyjasnic ona25-czytalam jzu wczesniejsze Twoje wpisy i przyznam ze dodawaly mi otuchy :) bo jak lekarz zlecil operacje to od razu myslalam o najgorszym. czytam ze po operacji moze byc problem z mowieniem, a nawet moze sie zdarzyc ze uszkodza struny glosowe. jak to bylo w Waszym przypadku? podobno na druga dobe juz do domu sie wraca. czyli nie najgorzej :)

Rak tarczycy

10 lat temu
zaskoczona, Vjolka - serdecznie Wam dziekuje za odpowiedz, uspokoilas mnie troche bo dzisiaj naczytalam sie w internecie roznych informacji i wpadlam w panike, poplakalam sie. trzymalam sie tej mysli ktora powiedziala mi pani endojrynolog ze na tego raka sie nie umiera, a nagle onkolog taks ie zachowal i od razu pomyslalam (nie czeka za wynikami biopsji, chce mnie operowac musi byc bardzo zle...) a jesli jest tak jak mowisz i nawet jesli wyjdzie lagodny guzek to lepiej go usunac to sie zdecyduje. nie chce czekac az cos sie zezlosliwieje. piszac o wypadaniu wlosow mialam na mysli wypadanie wlosow po leczeniu. czy w przypadku raka tarczycy stosuje sie chemioterapie czy jedynie leczenie jedem?? Vjolka piszesz ze na tego raka sie nie umiera, a jednoczesnie wspominasz o tym ze nie ma nowotowrow niezlosliwych tylko te ktore lepiej sie leczy. zadam wiec pytanie ktore mnie nurtuje czy przy raku tarczycy wystepuja przerzuty do innych organow?

Rak tarczycy

10 lat temu
endokrynolog odkryl u mnie guzy na tarczycy. lekarka zapewniala mnie ze na raka tarczycy sie nie umiera, ze nawet jesli bylby to rak to wystraczy wyciac tarczyce i wtedy czeka pacjenta leczenie jodem. ale kazala mi jechac na biopsje zeby sprawdzic te guzki. pojechalam do centrum onkologii i lekarz spojrzal tylko na usg i OD RAZU powiedzial "prosze zapisac pacjentke na operacje wyciecia tarczycy". nawet nie skomentowal nic wiecej, nic mi nie wytlumaczyl powiedzial tylko to do pielegniarki i wyszedl..... co mam myslec? nawet nie zaczekla za wynikami biopsji(tego dnia je robilam) a juz kazal rezerwowac termin operacji. czy po samym usg lekarz moze zadecydowac o operacji, czy juz widzi ze guzki moga byc grozne? jesli tak to jak ma sie do tego to co powiedziala mi pani endokrynolog, ktora przeciez wykonywala usg i moga je dokladniej obejrzec niz lekarz ktory tylko to usg widzial na zdjeciach... TSH mam w normie. nie rozumiem tylko dlaczego lekarz nic nie skomentowal, nie wyjasnil. moglby chociaz kilka zdan powiedziec co i jak a nie ze pacjent musi sie domyslac.... a teraz jeszcze jedna z dziewczyn na forum napisala ze po usg onkolog jest w stanie stwierdzic czy guz jest niebezpieczny. nie rozumiem dlaczego endokrynolog mi tak powiedzial jesli faktycznie tarczyca jest do usuniecia... dodam, ze czytalam w internecie wypowiedzi osob ktore mialy guza zlosliwego tarczycy, opowiadlay ze wypadly im wlosy itp. czyli rak zlosliwy tego narzadu jest mozliwy.. mozecie mi napisac, co uwazacie na temat tej sytuacji i zupelnie innych spojarzec endokrynologa i onkologa? dlaczego onkolog tak szybko zdecydowal o operacji?