Ostatnie odpowiedzi na forum
Ja dostałam na 3 lata, u nas w Olsztynie z tego co wiem na taki okres wydają orzeczenia w przypadku raka jajnika.
Lena31 tak jak Ty jestem po radykalnej operacji, uderzenia gorąca to dla mnie mega utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu. Biorę Soyfem hm...napewno jakaś poprawa jest ale to nie to co kiedyś..mój lekarz ginekolog mówi, że do 5 lat nie powinno się brać żadnych hormonów, natomiast Pani onkolog stwierdziła, że w moim przypadku mogę stosować zastępczą terapię hormonalną, ale tylko dlatego, że badania genetyczne wyszły ok no i nie jest to rak surowiczy. W każdym razie trzeba przy jej stosowaniu częściej badać piersi. Sama nie wiem czy warto...
Dziękuję dziewuszki, bardzo mnie uspokoiłyście...bałam się, że coś jest ze mną nie tak. Może za bardzo panikuję, ale choroba mnie nauczyła, że żadnych nietypowych objawów nie należy bagatelizować. Miłego dnia ;)
Jestem 3 m-ce po chemioterapii. Włoski, rzęsy itd. pomału odrastają, jednak mam pytanie czy normalne jest owłosienie na twarzy? Nigdy przed chorobą nie miałam owłosionej buźki, teraz natomiast rosną mi dosyć widoczne włosy, przypominające bardziej meszek, ale jest to bardzo krępujące. Czy któraś z was przechodziła przez coś takiego po chemioterapii?
Lena, ja bym poczekała jeszcze chociaż 2-3 m-ce. Ja po pół roku zaczęłam intensywniej się ruszać.
Także trochę cierpliwości ;)
Lepiej dmuchać na zimne.
mala86, na wyniku histopatologicznym mam dokładne określenie choroby (po łacinie) oraz stopień zaawansowania.
Lena31, 3 mam kciuki! ;)
Lena31...pamiętaj dasz radę ze wszystkim! Ja zakończyłam chemie 19 lutego, miałam 6 cykli co 3 tygodnie. Nie martw się jeśli przed ostatnimi cyklami będziesz miała gorsze wyniki, które będą Cie dyskwalifikowały do wlewu - to normalne. Mocno trzymam kciuki za Ciebie!!! ps. niedługo znajdziesz swoją drugą połówkę, zobaczysz! pozdrawiam
Wierzę, że podjęłam słuszną decyzję, bo jak to mój mąż mówi..."po co mi dziecko kiedy nie będę miał Ciebie"...
mala86, operacje mialam, w 2013r., dlaczego zdecydowałam się na operacje radykalną? bo tak naprawdę nie miałam wyjścia. Podczas operacji zebrane konsylium lekarzy zadecydowało, że u mnie są zmiany graniczne więc wycięto mi tylko jeden jajnik. Cieszyłam się jak głupia bo to oznaczało, że będzie szansa na dzieci..jednak hispat, który po 3 tyg odebrałam nie dawał złudzeń...rak złośliwy G2. Konsultowaliśmy praktycznie wszędzie mój przypadek (prof. Szczylik, Baranowski, Panek) zanim poddałam się operacji radykalnej, nikt nie dawał mi wyboru, lekarze zgodnie mówili, że nie można przy tym stopniu ryzykować podając samą chemię..ps. nie mam dzieci :(
Dziewczyny, damy radę. Najważniejsze to myśleć pozytywnie..wiem, w takiej sytuacji nie jest łatwo, ale on tylko czeka, aż się poddamy! Ja nie dam mu tej satysfakcji! Mam 30 lat. W sierpniu przeszłam operację oszczędzającą, cieszyłam się, że jest szansa na stworzenie pełnej rodziny...przez 3 tygodnie. Wyniki histopatologiczne - rak złośliwy. We wrześniu kolejna operacja tym razem radykalna, dalej chemioterapia...ale mimo to walczę o każdy kolejny dzień! Taka moja rada, nie odwracajcie się od ludzi, którzy chcą Wam pomóc, pozdrawiam i życzę każdej w Was dużo zdrówka i siły do walki z przeciwnikiem