Ostatnie odpowiedzi na forum
Użytkownik @asia28 napisał:
Olga ja sie naprawde dziwie ze ty nie jestes jeszcze po zabiegu...ja w cytologi mialam nieprawidlowe komorki gruczolowe to bylo w kwietniu, wycinki mialam na poczatku maja, wynik po 3 tygodniach cin 3 i 12 czerwca konizacja wiec ja juz jestem...5 miesiecy po zabiegu.....czemu to u ciebie tak strasznie dlugo trwa??? Ja zwolnienie dostalam na 3 tygodnie, ale po 10 dniach bylam na kontroli u mojej ginekolog i spytalam czy moge wrocic do pracy, spytala gdxie pracuje jak pow ze w przedszkolu jestem wychowawczynia to dała mi jeszcze dodatkowe dwa tygodnie:-) Moja konizacja trwała 4h ale to z zabiegiem w zabiegówce krwotokiem, poprawka na sali operacyjnej masakra....
Ja cytologie miałam w kwietniu, po tygodniu zadzwonili ze natychmiast mam sie stawic...pojechałam lekarz mi powiedzial ze jest nieciekawie ze staraja sie mnie na szybko umówić na kolposkopie...te ich szybko bylo na tyle szybko ze kolposkopie mialam chyba ok 10 czerwca...na kolposkopii lekarz stwierdzil ze widzi tam jakis stan zapalny i na ok 3 miesiace dal mi wykaz globulek ktore mialam brac...po tym czasie umowiona bylam na kolposkopie ponownie na poczatku wrzesnia ...pobrali wycinki i znowu 3tyg czekania na wynik a 5 tyg na wizyte...no i na wizycie bylam teraz 31 października...zapisałam sie na wycinki i lyzeczkowanie na 21 listopad...czyli na czwartek. I tak to wszystko wyglada...
Aaaa i własnie...w wyniku z wycinków mam ze wycinki błony śluzowej czesciowo pokryte nablonkiem paraepidermalnym z dysplazja nabłonka dużego stopnia CIN III
Co oznacza ze sa pokryte nablonkiem paraepidermalnym...? Miała ktoras cos takiego...?
No i co do dzwigania to ja tez nie bede w stanie po zabiegu ograniczyc sie do 2 czy 5kg...mam mala corke (rok i 8miesiecy) i nie bede w stanie wcale jej nie nosic mimo tego ze ona tego nie wymaga ale niektore czynnosci tego wymagaja...
no wlasnie to czekanie to masakra...najgorzej ze to wszystko sie tak w czasie przedłuża...ja od odebrania w kwietniu cytologii dalej nie jestem po zabiegu... na kazda wizyte trzeba czekac, na wyniki czekac, umowić sie na wycinki-Czekac, czekac czekac....! wszedzie takie terminy ustalaja ze głowa mała....
Długa trwa taka operacja skrócenia szyjki...?
Sa tego jakieś różne metody...? sorki ze tak wypytuje ale staram sie nie radzic wujka google...
Użytkownik @Jagodowa napisał:
Olga1988 - ja miałam łyżeczkowanie samego kanału.. i to było najgorsze . Znieczuelnie miałam miejscowe - jeżeli możesz to wybież narkozę albo niech ci podadzą wiecej środka niż zazwyczaj. Pobieranie wycinków przy tym to pikuś.
No ja mam miec w narkozie wiec spoko...
Ajisza dzieki za opis...ale i tak na sama mysl robi mi sie goraco ;/
Dziewczyny....w czwartek ide na łyżeczkowanie i wycinki...już mam stresa małego ;/
Powiedzcie, łyżeczkowanie miałyście samego kanału czy j.macicy też...? Bo ja na skierowaniu mam "CIN III łyżeczkowanie kanału i j. macicy" jejuuu normalnie sie boje chociaż wiem że to nic takiego...
Ja mialam tak...cyto gr III, skierowanie na kolposkopie...wyszedl mi jakis stan zapalny wiec wycinkow za pierwszym razem nie pobrano. 3 miesiace na globulkach wszelkiego rodzaju i znowu kolposkopia na ktorej juz pobrano wycinki, ale to było od tak w gabinecie...bez łyżeczkowania itp. Jak wynik (CIN III) przyszedl lekarz spojrzał i powiedział ze umawiamy sie na wycinki i łyżeczkowanie ktore mam właśnie teraz 21 listopada i beda robione pod narkozą jak u wielu z Was. No ale juz mnie uprzedził ze i tak do cięcia jest, kwestia tego iile i to maja teraz ocenić, wg tyh wycinków...Jak rozległe są zmiany i wtedy decyzja ile bedziemy usuwac.
Użytkownik @izka330 napisał:
Olga,dziwnie to u Ciebie robią,chyba żadna z nas nie miała dwa razy wycinków. Mi z wyskrobin wyszło cin2 i dlatego ciachneli dużo. Pewnie u Ciebie nie wiedza co głebiej siedzi i teraz dopiero skrobną ale przeciez mogli to zrobić za pierwszym razem. Mniej stresu,czekania...no ale oni mają na wszystko swoj czas.
No mnie tez to zdziwiło i fakt wolałabym byc juz po wszystkim a i gdyby sugerowali sie faktycznie tymi wycinkami ktore miałam pobierane pewnie juz byłabym po ale cóż...cytologie robiłam w kwietniu i jak widac do tej pory jeszcze nie jestem po konizacji....na wszelkie wizyty sa takie terminy ze w głowie sie nie mieści...
Witam ;)
ja nadal czekam na wycinki i łyżeczkowanie...za tydzien o tej porze bedzie juz po wszystkim i tak jak piszecie zostanie tylko uwielbiane czekanie na wynik :)
Ze to tyle wszystko musi trwać...osiwieć można...
U mnie cytologia III i z wycinków cin III więc sie obawiam...co wyjdzie tym razem ;/
Pozdawiam
Ok napewno sie do Ciebie odezwe z prośbą o pomoc :)
Jakoś się nie boje...raczej spokojnie podchodzę do tematu no ale na pewno przed samym zabiegiem stres mnie dopadnie.