Ostatnie odpowiedzi na forum
Basia49
Po pierwsze dzięki za życzenia imieninowe.
Po drugie również wróciłem z jodowania i dokładnie tak samo jak Ty jestem "czysty". Gliwice mam ponownie odwiedzić w 2014 a potem w 2016 roku. Także na dzień dzisiejszy jestem zdrowy :)
Ty chyba wychodziłaś w Piątek? Ja miałem wypis we czwartek.
Hej.
Dzięki za odpowiedzi odnośnie urlopu.
Mam jeszcze jedno pytanie: Czy orientujecie się, czy trzeba brać jakieś sztućce ze sobą, czy dają to w szpitalu? Pytam o Gliwice. Zastanawiam się czy brać jakieś jednorazówki. Z tego co wiem to piżamę dają - kolor zależny od dawki. Dają też ręczniki. Na filmiku było widać czajnik - orientujecie się czy to prywatny czy "firmowy"?
W ten piątek idę na jod więc proszę o w miarę szybką odpowiedź :)
Witam ponownie :)
Czy orientujecie się, jak długo po jodowaniu jest się jeszcze na zwolnieniu lekarskim? Tzn. Zakładam, że w sumie w Gliwicach pewnie posiedzę tydzień,a co po wypuszczeniu ze szpitala? Można chodzić do pracy?
Tak na marginesie mam nie odstawiać hormonów :D
A jak już się chwalę to się pochwalę moją klasyfikacją raka która wygląda tak: pT1N1M0. Czyli jak dla mnie super :D
Agniecha84
Tak jak piszą przedmówczyni, masz za małą dawkę hormonów. Na początku powinno się chodzić co 6 tygodni maks co 2 miesiące aby dobrać dawkę. Dlatego powinnaś pchać się do kolejki do Endo rękami i nogami ;) bo wiadomo, że normalne terminy są nie do osiągnięcia :) Np. u mnie kolejny normalny termin do wizyty u Endo to koniec marca lub początek kwietnia 2014 :)
moniaa
Nie ma się co bać tylko badać:) Lekarz nie zlecił biopsji guzów? Biopsja jest w tym momencie najbardziej wiarygodna, a nie jest taka straszna jak by się wydawało. Trzeba to zrobić jak najszybciej, po co sobie potem pluć, że się wcześniej nie poszło. Lepiej iść i się upewnić, że to nic strasznego i mieć to pod kontrolą i nie stresować się. A nawet jak wyjdzie straszne, to jak widzisz po świadectwach wszystkich na forum, na to się nie umiera :)
Basia49
Też idę na oddział 26 do Gliwic. Tak na marginesie masz odstawić hormony czy dostaniesz zastrzyk?
motyl403
Mnie też bolały pachwiny po operacji a w zasadzie jedna po prawej stronie. Przed operacją miałem też ból pod pachą. Ale jeden i drugi ból ustąpił. Nie ma się czym przejmować. Być może organizm broni się przed jakąś infekcją nie związaną z rakiem. A jeśli pachwiny bolą Cię z obu stron (symetrycznie) to na pewno nie są to przerzuty. Wątpię, żeby rak jeśli już (a jest to rzadkość) rozrzucał się symetrycznie. A co do kręgosłupa... przerzuty do kości w przypadku tego raka są bardzo, bardzo rzadkie. Mam ulotkę z Gliwic na temat raków tarczycy i tam pisze, że brodawkowaty przerzuca się najczęściej do węzłów chłonnych i czasami do płuc ale ze względu na swoją niską agresywność dzieje się to rzadko. Więc tak sobie myślę, że na 99% nie masz przerzutów. A pisali coś w Twoich wynikach hist-pat o węzłach chłonnych, które prawdopodobnie też miałaś wycięte?
ona26
Cieszę się, że dostałaś dobrą informację odnośnie nawrotów choroby. A tak na marginesie, to czy badali Ci przypadkiem kalcytonine przed podaniem jodu? M.in. ten marker zrobiono mi podczas pierwszej wizyty, ale jeszcze nie znam wyników. Z tego co wiem to kalcytonina jest markerem raka rdzeniastego.
Renia6363
Szczerze powiedziawszy to nie czułem pogorszenia kondycji czy samopoczucia nawet po samej operacji. Wydaje mi się, że kondycję mam taką samą z tą różnicą, że biorę tabletkę rano. A czy masz już prawidłowo dobraną dawkę eutyroksu czy jeszcze dobierasz? Może to jest powodem. Ja do tej pory brałem 150 ale okazała się za duża i powoli schodzę z dawką. Co do długich terminów to podobno nie ma się co przejmować bo ten rak bardzo powoli się rozwija, a lipiec już tuż, tuż... :)
Później stresowałem się już samymi wynikami hist-pat. Po 3 tygodniach od operacji dostałem wyniki i czytam:
Carcinoma papillare typus classicus (Rak brodwawkowaty tarczycy): 3 ogniska: 4x3cm, 1.5x1cm, 1.3x0.5cm. Wycięto 10 węzłów chłonnych: Ognisk nowotworowych nie znaleziono.
Nie muszę chyba mówić jak bardzo się ucieszyłem, w zasadzie to cały dzień byłem bardzo podekscytowany.
Teraz jestem po pierwszej wizycie w Gliwicach. zrobiono mi badania krwi razem z markerami. Potem zrobiono USG czy nie ma jakiegoś węzła chłonnego podejrzanego, a jeśli by był to miałem mieć robioną biopsję na miejscu. Ale okazało się, że węzły są powiększone tylko odczynowo (nie wiem w sumie co to znaczy dokładnie - tylko się domyślam), ale biopsji nie trzeba było robić.
Czekam na drugą wizytę wyznaczoną na 03.07.2013 (dowiem się jak wyszły badania krwi i co dalej z leczeniem), ale podobno mam zarezerwowany termin na leczenie na oddziale pod koniec lipca. Lekarka powiedziała tylko, że rak jest/był w dosyć zaawansowanym stadium. Powiedziała też, że prawdopodobnie dostanę nowy lek (ale nie wymieniła go z nazwy)
Ale teraz psychicznie czuje się rewelacyjnie, bo wiem, że rokowania takiego raka to jakieś 80% więc to dużo lepiej niż przy anaplastycznym :) Dużo jeżdżę na rowerze co powoduje produkcję endorfin i poprawę nastroju - polecam taką terapię dla zestresowanych :D
Przepraszam za duży podwójny post :)
Witam wszystkich tutaj obecnych. Tak jak Wy dowiedziałem się, że mam raka tarczycy. Ale odmiennie niż większość z Was - jestem facetem :) Mam 29 lat. Jestem tutaj pierwszy raz, chociaż czytam to forum od marca. Można powiedzieć, że znalazłem tutaj przede wszystkim dużo optymizmu co w pewnym etapie mojego życia bardzo mi pomogło. Postanowiłem sobie, że napiszę tutaj jak dowiem się, z jakim dokładnie rakiem przyszło mi się zmierzyć... i że będzie to rak brodawkowaty ;) Postaram się, krótko przedstawić moją dotychczasową drogę przebytą wspólnie z chorobą, po to aby jeśli ktoś zaczyna tą drogę, nie martwił się na zapas.
Ja swojego raka (wtedy oczywiście nie wiedziałem, że to rak) wyczułem pewnego dnia rano (dokładnie 27 lutego 2013 ;) ). Poczułem delikatny, tępy ból u dołu szyi, mniej więcej pod obojczykami. Wtedy odruchowo chwytając się za gardło i badając ręką wyczułem guza. No i zaczęło się: lekarz pierwszego kontaktu, potem endokrynolog.
Endokrynolog jak mnie zobaczył zapytał:
- czy guz szybko rośnie?
- (Ja) Tak, wydaje mi się, że wyrósł w jedną noc
(tak mi się wydawało wtedy i wydaje do tej pory, Guza było widać z daleka i nawet nie trzeba było robić badań fizykalnych, a wcześniej po prostu nie widziałem takiego guza u siebie)
- (Endo) Niech Pan przyjdzie za dwa dni do szpitala
(Okazało się, że ten lekarz jeset ordynatorem w szpitalu w mojej rodzinnej miejscowości o czym też wcześniej nie wiedziałem)
W ciągu tygodniowego pobytu w szpitalu. zrobiono mi dokładne badania krwi, USG, biopsję no i tomografię komputerową.
Odbiór wyników:
Krew: TSH 4,16 (jeden dzień) 3,1 (drugi dzień), antyTPO 2.5 i antyTG 6.6
Z biopsji: Podejrzenie raka brodawkowatego
Z USG: Struktura hypoechogeniczna o wym. 33x25x13mm prawy płat tarczycy
Z TK: Guz przekracza torebkę tarczycy, prawdopodobieństwo naciekania mięśnia MOS, guz modeluje mięsień MOS, prawdopodobieństwo naciekania tchawicy. Liczne powiększone węzły chłonne.
Po otrzymaniu tych wyników zrobiłem największy błąd mojego życia - zacząłem dużo czytać o rakach tarczycy.
Dowiedziałem się między innymi:
- w większości występuje u kobiet.
- u mężczyzn ma agresywniejszy przebieg (szczególnie u młodych), często nie chłoną jodu - wg jednego źródła dowiedziałem się, że u facetów od razu takiego raka podobno klasyfikuje się jako T4
- szybko rosną niskozróżnicowane raki lub niezróżnicowane, podczas gdy brodawkowaty rośnie wolno i rzadko nacieka sąsiednie struktury.
- biopsja nie jest miarodajna w 100% i może się mylić, a najlepsze i pewne badanie to hist-pat po wycięciu tarczycy.
Moje wnioski po lekturach z internetu:
- Prawdopodobnie mam raka anaplastycznego i to jest ostatni rok jaki przeżyję.
Przestałem czytać internet, miałem dosyć duże 3-dniowe załamanie. Mam 2-letniego synka i myślałem tylko, że nie doczekam jak pójdzie do szkoły, jak będzie sobie radził z problemami, że nawet nie zobaczę jak idzie do przedszkola. Myślałem co sprzedać na allegro, a co wyrzucić, żeby żona nie musiała potem sama tego robić jak już mnie nie będzie.
Ale całe szczęście okazało się, że mój endokrynolog to lekarz z powołania i mniej więcej 70% czasu wizyty to była rozmowa i podnoszenie na duchu, z gabinetu wychodziłem jak lekarz widział, że jestem na to gotowy. Chodziłem do niego często i poza termianami.
W końcu zacząłem w miarę normalnie żyć, chodzić do pracy (chociaż mimo wszystko miałem jeszcze kilka chwil zwątpienia).
Tak to trwało do 08.05.2013 kiedy to miałem operację w Bytomiu (tam głównie wycinają tarczyce i robią to rewelacyjnie) i wycięto mi całą tarczycę wraz z węzłami centralnymi i prawostronnymi. Operacja przebiegła bez powikłań (nawet najmniejszej chrypki, wysoki poziom wapnia tuż przed górnym limitem!, parathormon w normie, tylko trochę witaminy D za mało).