Ostatnie odpowiedzi na forum
Podczytuje Was często, tego forum nie da się opuścić.
MAJO tak mi przykro.....bardzo. Myślami, modlitwa jestem z Tobą. Może to choć trochę pomoże. Straszna to choroba, straszne jest odchodzenie. Ach, co tu dużo pisać. Przytulam Cię mocno.
Kasiulek tak mi przykro....w takich momentach nie wiem co napisać. Tata już nie cierpi, to jedyny plus. Nic go nie boli. Ale żal wielki, ze się nie udało. Bardzo Ci współczuje.
Sierotko to, ze się zdarza ńie znaczy, ze zawsze tak jest.
Ja natomiast opieram się na tym co przez dwa miesiące codziennych odwiedzin w szpitalu widziałam u ludzi, z którymi zawarliśmy blizsze znajomosci. I wiem, ze to nie jest nic dziwnego, dlatego nie wysnuwam aż tak daleko posuniętych wniosków.
W razie wątpliwości trzeba pytać lekarza i to Aniaem ci zaproponowałam. Abyś jednak nie opierała się na tym co ja pisze, bo jednak mamy inne leczenie. Ale to, ze napisałam, ze moja mama miała podobne dolegliwości to chyba nic złego.
W takim razie lekarze się pomylili.
Sierotko trochę za daleko posunięty wniosek jednak. Z moja mama leżała pani chorująca dokładnie na to samo. Leżały w jednej sali, leczenie miały dokładnie w tym samym czasie. Skutki uboczne identyczne, co do joty. Rozumiem, ze tutaj Ktoś również spartolił sprawę?
Aniaem jedyna różnica to u nas 30 lamp, 6 tygodni. Myśle, ze warto dopytać lekarza o ból przy najbliższej wizycie i tyle.
Myśle, ze dawka jednak ustalana jest indywidualnie. Moja mama miała takie i tylko takie leczenie. Chemię + radioterapię. Musiało być mocne.
Aniaem nie wiem czy Twój tata skończył już radioterapię, pisałaś wcześniej ze ma naświetlania. U mojej mamy było tak, ze to radioterapia dała jej najwiecej problemów. Był ból odbytu, oparzenie wszystkiego co tylko możliwe w okolicy na zewnątrz i w środku. Oczywiście cały czas dostawała w szpitalu leki przeciwbólowe ale chyba niewiele działały. Przeżyła niewyobrażalne męki, ale na chwile obecna guz jest niewyczuwalny.
Monika w drugiej części wyniku masz napisane w jakich miejscach nie ma nowotworu zlosliwego G, H, J, K to węzły chłonne. Rozumiem to tak, ze tam jest czysto.
Izabela ale się cieszę. W końcu jakieś pozytywne informacje na forum, które dają nadzieje innym chorym. Odetchneliscie pewnie wszyscy z ulga. Aż zazdroszczę, ale tak pozytywnie oczywiście. Chciałabym by i u nas tak było. oby tak dalej!
U mojej mamy na kolonoskopię za wcześniej napewno , bo tam jeszcze się goi wszystko po radioterapii. Pamiętacie jak pisałam, ze mama miała jedna wielka ranę, nie umiała siedzieć ani się wypróżnić, taki ból. Choć już jest naprawdę dobrze, teraz mama już siada i cała reszta tez wraca do normalności. Pani dr zbadała ja palcem i powiedziała, ze tego guza już tam nie ma. Ale tk jeszcze nie zleciła, za miesiąc tylko wizyta kontrolna, może wtedy zleci.
Izabela to daj znać jak tylko coś będziesz wiedziała.
Ja za to zastanawiam się kiedy mamie zrobią jakieś badania typu tomograf albo kolonoskopię. Teraz w pt była mama u onkologa, wszystko ładnie się goi, następna wizyta 14 lipca i dalej nic nie ma w zleceniach.
Izabela to daj znać jak tylko coś będziesz wiedziała.
Ja za to zastanawiam się kiedy mamie zrobią jakieś badania typu tomograf albo kolonoskopię. Teraz w pt była mama u onkologa, wszystko ładnie się goi, następna wizyta 14 lipca i dalej nic nie ma w zleceniach.