Kasia.eRka, Wspiera

od 2020-05-05

ilość postów: 27

Wspieram i walczę o mamę.

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

4 lata temu

Wodobrzusze postępuje każdego dnia, zastanawiam się czy nie warto spuścic trochę tego plynu jeszcze przed operacją 12.05. Tylko czy w miejscowym szpitalu się tego podejmą skoro operacja będzie w innym mieście. Jak bardzo musi być mama odwodniona skoro tak się jej to zbiera :( 

Rak jajnika

4 lata temu
awa C125 Twoja mama miała 5000?

Rak jajnika

4 lata temu
Lipka nie miała badanych mutacji genowych. Tez byłam zdziwiona, że tego nie zrobili przy nowotworze piersi ale może dlatego, że nie był złośliwy.

Rak jajnika

4 lata temu
mar.s nie uznaję to za oznakę słabości tylko miarę tego jak bardzo źle się czuje. Rozmawiałam z tatą i jest coraz słabsza. Podobno na wizycie kontrolnej w poniedziałek 04.05 lekarz na USG widział coś na wątrobie, pęcherzu, w prawej piersi. Dopiero się dowidziałam, jestem załamana. Do tej pory wiedziałam o jajnikach, otrzewnej i jakiś zmianach na śledzionie. Niestety nie będę miała kompletu informacji od mamy, dowiaduje się od innych członków rodziny i nie koniecznie mam tu na myśli tatę :( Dowiedziałam się też, że mama spodziewa się, ze ją otworzą i zamkną i w dalszej kolejności podadzą 3 chemie. Ona czuje, że jej stan jest poważny.

Rak jajnika

4 lata temu
Mama przed operacją nie chce żadnych gości ani odwiedziń :( to znaczy, że czuje się bardzo źle i dobrze udawała :( Najgożej jak człowiek chce pomóc a nie może :(

Rak jajnika

4 lata temu
Niestety po nutridrnkach mamę mocno wzdęło, póki co to najbardziej uporczywa dolegliwość, zobaczymy czy będzie jeszcze chciała spróbować. Macie rację, nie ma co wciskać na siłę. Sama musi zadecydować co i kiedy chce jeść. Teraz mam wrażenie, że tylko jej ,,dołożyłam,, nieprzyjemności tym nutridrinkiem :( Moja koleżanka studiuje dietetykę i poleciła mi te nutridrinki, olej lniany do sałatek, awokado, mascarpone, zblendowane orzechy, oliwe z oliwek. Ogólnie zasada jest taka, że małe posiłki ale bardzo kaloryczne. Tylko przy okazji są ciężkie i po takim chudnięciu to ciężko odrazu je wprowadzić bez rewolucji ze strony organizmu. Mama jest walczakiem i mam wrażenie, że trzyma się lepiej niż ja. Albo dobrze gra. Skupia się na obowiązkach, załatwia wszystko przed operacją, zajmuje tym głowę. Co do operacji to mama chce, żeby jej wszystko wyrzucili tj. macicę z przydatkami i inne zmiany. Ma raczej bojowe nastawienie na dzień dzisiejszy. Ma 55 lat i uważa, że jest już jej to nie potrzebne. Zaczęła już przechodzić menopauzę. Mam nadzieję, że przy pierwszym otwarciu już usuną to co trzeba, że chemia pomoże na nowotwór i wodobrzusze. Przy chemiach na raka piersi wylądowała na święta Bożego Narodzenia w izolatce przez totalny spadek odporności. Na co dzień mieszkam w Gdańsku, przyjazd to nie problem ale przez koronawirusa nie będę mogła jej odwiedzić w szpitalu po operacji. Trudne jest takie dochodzenie do siebie nie widząc bliskich. Nie wiem w sumie co myśleć o tym Szpitalu Wojewódzkim w Olsztynie, kilka osób mówiło, że lepiej inne miasto np: Bydgoszcz. Mama przy raku piersi była nawet zadowolona z Olsztyna. Tylko, że ona nigdy nie narzeka :) Macie jakąś opinie o tym szpitalu? Awa, karo1983 trzymam kciuki za mamy, musimy być dobrej myśli! Wyjdziemy z tego razem z mamami i jeszcze będzie pięknie!

Rak jajnika

4 lata temu

Cześć Dziewczyny. Jestem tu nowa, choruje moja mama, która 11.05 kladzie się do Wojewódzkiego w Olsztynie. 12.05 ją otwierają i zobaczymy czy odrazu usuną co trzeba czy zobacza, zamkna i 3 cykle chemii najpierw a potem usunięcie. Diagnoza jak grom z jasnego nieba. Mama ma wodobrzusze, jest po przebytym nowotworze piersi 9 lat temu, nie ma lewej piersi. Schudła 8 kg w 2 tygodnie, teraz waży 48 kg... Próbuję ją odżywić przed operacją nutridrinkami. Co jeszcze mogę zrobić, żeby ją wzmocnić? Martwię się jak będzie po operacji i po chemii. Co jeszcze mogę zrobić?