Izabela81, Wspiera

Majo ja pytałam kilka dni temu Sierotkę o kontakt w Gliwicach - jej mężowi bardzo pomogła Dr nauk medycznych Katarzyna Galwas Kliber.

Bolek 1950 egoistka ze mnie -marudze, szukam pocieszenia a Ty też przecież chorujesz. Staram się jak mogę ale ze nie rozmawiam z nikim na ten temat - wszystko co mi ciąży wylewam tu na forum. Trzymam kciuki za Ciebie! Ściskam

Bolek 1950 tato jeszcze nie miał TK - guz wyszedł przy kolonoskopii-3cm. Jeszcze tydzień czekania na wyniki. Wszystko wskazuje na raka ja tylko pocieszalam się, że może to nie jest aż tak zaawansowane bo nie ma gorączki ale teraz juz wiem, że to o niczym nie świadczy :(

Basia 40-ale trafiłaś na lekarza. Co za konowal. Brak mi słów! Wyobrażam sobie co czujesz czekając na wyniki histo. Będziemy je mieć mniej więcej w tym samym czasie. Proszę Boga abyśmy obie miały dobre nowiny.

Kochani prosze napiszcie mi czy to możliwe żeby człowiek, który dobrze się czuje, miał apetyt, nie gorączkowal, załatwial się 'normalnie ' mial IV etap raka jelita? Dostaje juz do głowy. Patrząc i rozmawiając z tatą nie mogę uwierzyć w to co się dzieje. Niech już ten kolejny tydzień mija bo ta niepewnosc mnie wykończy :(

Dziękuję Bolek 1950 - nie bierze żadnego antybiotyku wiec kupie na pewno. Zawioze tez sokowirowke i będziemy robić soki.

Bolek 1950 dziękuję za Twoje rady. Czy mogę kupić Tacie te elektrolity czy musi to być skonsultowane z lekarzem?

Ja nadal wierze w cuda. Naiwne, ale bez tego byłoby jeszcze ciężej.

Majo, Bolek 1950 - wiem, że tak nie mogę. Mojego męża przy mnie nie ma jest nadal na emigracji wiec nie mogę sobie pozwolić, żeby się rozchorowac, bo przecież są dziewczynki. Tłumacze tak sobie, ale serce robi swoje. Majo przykro mi, że to IV stadium -to tak niesprawiedliwe. Szczególnie, że Twój tatuś się badał. Oby dane było Ci cieszyć się Nim jak najdłużej.

Basia 40- mój tato czuje się dobrze,ponieważ nie domyśla się, że ma raka. Nie wiem co to będzie gdy już się dowie -jest tak słaby psychicznie - szczególnie odkąd zmarła mama (miała 50 lat ; ( ) U taty tu nie było winy lekarki, o anemii wiedział ale nie chciał położyć się do szpitala i robił badania na własną rękę co opóźnilo o wiele miesięcy diagnozę. Szkoda tylko że nie powiedziała mu ze podejrzewa raka, myślę, że wtedy nie upierałby się tak i położył na te kilka dni. Dlatego we mnie tsk mało nadziei :( właśnie ze względu na tą pozną diagnozę. Również ciężko mi bardzo - a musze udawać, że wszystko ok bo gdy moja mała 15 miesięczna córka widzi, że płaczę-też wybucha płaczem.Zostały mi tylko noce gdy w spokoju mogę się wypłakac. Przy tacie też udaję - wyciągam go na spacery, na lody -póki możemy :( robie zdjęcia, filmuje jakby jutra miało nie być :( tak bardzo chciałabym cofnąć czas o ten rok i zajrzeć do tego skierowania :(