Ostatnie odpowiedzi na forum
Beaza ja znam tylko profesora z Warszawy. Operował mnie i teraz Macroo. Więcej nikogo nie znam.
Kochana Macroo cieszę się, że wszystko się udało. Profesor Bidziński jest naprawdę dobry i jak powiedział, że wszystko wyciął, to na pewno tak jest. Nie martw się, że schudłaś. Ja po pierwszej też ciężkiej operacji wyglądałam jak cień, a potem powoli do siebie doszłam. U ciebie też tak będzie. Jedz to co możesz, pij soki i głowa do góry.
Bardzo się ucieszyłam wiadomością Lilith, że Macroo jest już w domciu i odpoczywa po operacji, gdyż bardzo się martwiłam, co z nią. Codziennie zaglądałam na forum i byłam zmartwiona, że nic od niej nie ma. Macroo kochana napisz chociaż dwa słowa co u ciebie.
Nastraszyłyście mnie, a ja jestem po wznowie i jutro lecę do Izraela. Wtedy nigdzie nie byłam i miałam wznowę. Myślę, że co ma być, to będzie.
Macro000 będę trzymała kciuki. Profesor to naprawdę cudotwórca, więc jesteś w dobrych rękach. Mnie on uratował życie. Dobrze, że się podjął operacji, a jak sie podjął, to da z siebie wszystko. Będzie dobrze. Jak będziesz po operacji, to daj znać. Powodzenia.
Kochana Makroo, cieszę się, że profesor Cię zoperuje. Nie bój się, to wspaniały fachowiec i cudowny człowiek. Mnie operował i wszystko dobrze usunął. Będę trzymać kciuki.
Sorry, nie zauważyłam, że Makro000 już była u profesora. Miałam zaległości w czytaniu.
Makro000, podaję ci telefon do prof. Bidzińskiego : 22 423 53 18. Tylko adres się zmienił. Zapytasz, jak zadzwonisz.
Kucja przeczytałam Twoją informację o rosnącym markerze i powiększonych węzłach. Dziwię się lekarzom, że nie dadzą Ci na badanie PET. Ja przy markerze w normie miałam wznowę właśnie w węzłach. Węzeł okazał się powiększony, co wyszło w tomografii i dostałam na badanie PET. W PECie się zaswiecił i miałam operację . Okazało się, że wznowa była tylko w 2 węzłach. Wymuś na lekarzach Pet, a jak Ci nie chcą dać, to zmień lekarzy. Przecież Ty masz powiększone węzły kobieto. Działaj szybko.
Pisałam tu już na tym forum, gdyż też jestem półtora roku po radykalnej z powodu raka jajnika. Czytam wszystkie wpisy i wczoraj przeczytałam o śmierci Lilci. Ona była na tym forum takim dobrym duchem, za każdym razem szukałam jej wpisów. Może dlatego, że w tym samym czasie zachorowałyśmy i razem skończyłyśmy chemię. A teraz została pustka....Lilciu odpoczywaj w pokoju. I módl się za nas w niebie.