Ostatnie odpowiedzi na forum
Cześć Rybeńko:)
Nie dostałam Herceptyny bo mimo że G3 i HER2 potrójnie dodatni ale węzły wolne a rak INSITU więc trzeba na razie obserwować i mieć nadzieję, że już nic złego się nie wydarzy.
Co do Radiosunu jestem z kremu bardzo zadowolona, pomógł mi bardzo w początkowym stadium po radioterapii, kosztuje około 30 zł ale przy dużych poparzeniach daje ogromne uczucie komfortu. Po wyczerpaniu tegoż kremu stosuję Linomag który przedtem sprawiał wrażenie jakby nie pozwalał uwolnić się gorącu z mojego ciała które bardzo cierpiało.
Poparzenie na brodawce, pod pachą i pod piersią nadal obecne, brodawka puchnie i bywa, że często boli mnie coś pod nią. No nic... kazali obserwować i czekać na rekonwalescencję po radio to tak robię. Następna wizyta u mojego onka w grudniu bo jak powiedział po radio i tak nic na razie nie możemy więcej zrobić, poproszę wtedy o przebadanie drugiej piersi bo brodawka nabiera nieforemnego kształtu i czuję w piersi dyskomfort.
Poza tym to nic mi nie jest;)
Pozdrawiam:)
No więc tak - jestem po radioterapii (17 sesji), ogólnie nic mi nie było, znosiłam ją dobrze. Jedyne co się zmieniło to to, że zaraz po promyczkach byłam bardzo głodna i senna:) Po zakończonej całej terapii pani doktor poleciła pierś umyć i nasmarować Linomagiem..... no i się zaczęła jazda! Moja pierś i okolice pachy są poparzone. Nie robię z tego jakiegoś problemu ale to jest męczące, a nie chcę się faszerować lekami przeciwbólowymi. Wyczytałam, że jest coś takiego jak RADIOSUN na własnie takie poparzenia. Dziś idę szukać tego czegoś w aptekach!:) Krem nie jest najtańszy ale ponoć daje komfort... a ja lubię czuć się dobrze;) Jeśli kupię i przetestuję to napiszę o efektach.
Co do Herceptyny... dowiem się dziś. Pozdrawiam serdecznie! :))
Rybeńko czym kremowałaś pierś? I jeszcze mi powiedz bo ja zaczynam i jestem zielona w temacie - jak długo po operacji czekałaś na naświetlania i czy są jakieś badania po których wiadomo że naświetlanie odniosło pozytywne skutki?
A tak wogóle to fajnie, że się odezwałaś:) Pozdrawiam:)
Pierś wyczyszczona bardzo dobrze ze sporymi marginesami zdrowej tkanki, no to teraz kolejka do radioterapeuty. Chciałabym poznać kogoś po radioterapii piersi, lubię wiedzieć jakie mogą ale nie muszą być skutki uboczne. Wiedzieć nie z książki ale od pań, które są już po...
Rybeńko zawsze przyjmuję pozytywną wersję:) W dodatku nie nauczyłam najbliższych jak postępować z chorą osobą bo nigdy nie miałam czasu chorować:) Po prostu nie lubię chorować i dla tego szkoda mi czasu na czekanie na wyniki i kolejki do leczenia... dlatego musze szybko wyzdrowieć:) Pozdrawiam serdecznie:)
Wynik z mammografii wymagał drugiego badania oraz USG, usłyszałam że w piersi mam skupisko mikrozwapnień, że pojedyncze mikrozwapnienia są normalnym zjawiskiem, natomiast skupisko trzeba poddać dalszym badaniom. Mammotonia gruboigłowa według lekarza wykonująccego była zabiegiem dzięki któremu zmiana została całkowicie usunięta i teraz tylko trzymać kciuki aby wynik histopatologiczny był dobry.
Ktoś jednak słabo te kciuki trzymał... Carcinoma ductale in situ, HER2 potrójnie dodatni.
Częściowa resekcja piersi w kwietniu (usunięcie chorej z miany ze zdrowym marginesem), wynik nie potwierdzał obecności zdrowego marginesu, tak zwane docięcie piersi w maju i nerwowe oczekiwanie na wynik histopatologiczny.
Ktoś powie, że rak potrzebuje czasu żeby się rozrosnąć, wydaje mi się że ktos zapomniał dodać że ten gatunek pewnie niewiele tego czasu potrzebuje.
Wiem, że każdy nowotwór jest inny, wiem, że większość z nich jest uleczalna tylko trzeba się badać i leczyć. Wszystkie panie w każdym wieku powinny chwilę przed lustrem spędzić sam na sam ze swoimi piersiami.
Czekam na wynik...
Pierwszy pobyt na nefrologii, USG ginekologiczne, diagnoza "naciek i kiedyś trzeba będzie operacyjnie usunąć macicę, a teraz co pół roku do kontroli". Na kontrolę nie było czasu (czytaj chęci), za trzy lata (2010) miesiączka trwająca 4 tygodnie, szpital, pobranie materiału do badania histopatologicznego, diagnoza "rak złosliwy", operacja radykalna, jestem zdrowa:)
Użytkownik @agasia napisał:
Niepokoi mnie natomiast ta straszna słabość i ból w klatce piersiowej nieznanego pochodzenia.Niby ekg w tej chwili nic niepokojącego nie wykazuje ,tylko czego tak boli?
Ból w klatce to może być nerwica agasiu, a ta słabość... też ją mam i zastanawiam się dla czego. Czytałam na różnych forumach i większość osób po nowotworze skarży się na takie osłabienie. Ja nie brałam chemii, miałam wczesne stadium.. powinnam czuć się dobrze a jestem osłabiona. Czy ktoś inny też tak ma?
agasiu przeżywasz traumę... naprawdę serdecznie Ci współczuje, piszesz, że toczyłaś walkę dla Asi, dalej powinnaś się nie poddawać, Asia na pewno by tego chciała... No i jesteśmy my, na przykład ja po usunięciu macicy z przydatkami chłonąca wiedzę na temat moich dalszych losów, jak długo będę zdrowa, jak poradzę sobie w przypadku nawrotu.. ciesząca się każdą Twoją wygraną. Takich osób, które by bardzo chciały aby Ci się udało jest wiele, każdy chory czyta z nadzieją że komuś się udało... Pozdrawiam Cię serdecznie i walcz kobietko dla nas!
Ja też jestem po radykalnym usunięciu macicy z przydatkami, to było pół roku temu, pierwsze co zauważyłam to to, że zaczynam być słabsza, śpiąca, bez sensu... w dodatku nie mogę stosować hormonalnej TZ ponieważ to był rak złośliwy (na szczęście w bardzo wczesnym stadium), te zlewne poty i uczucie gorąca, to wrażenie, że za chwilę spłonę.. zimą jest niebezpiecznie bo kiedy wszyscy śpią przy zamkniętych oknach w ciepłych piżamkach ja wyziębiam organizm. Ale... na to się nie umiera:) Co ja robię - dużo spaceruję co dodaje mi nieco sił, dbam o odpowiednią ilość witamin w diecie, czytałam, że rak kocha cukier i tłuszcz zwierzęcy ale nie cierpi witamin. Kiedyś kochałam wylegiwać się w pełnym słoneczku, teraz jak tajemniczy Don Pedro skradam się od cienia do cienia:) No i wiem, że życie mam tylko jedno więc TERAZ znam jego wartość i TERAZ wiem jak chcę go przeżyć. A strach o to czy nie wrócił... zawsze będzie mi towarzyszył.