od 2017-11-26
ilość postów: 10
Nana .. ta smutna wiadomość bardzo mnie poruszyła. Spoczywaj w spokoju.Najszczersze wyrazy współczucia dla Rodziny.
Moja mama była miesiąc temu na konsultacji w Bydgoszczy. Skierowanie musi być i może wypisać lekarz rodzinny.
Witajcie . U mojej mamy badanie PET wykazało niestety aktywny proces rozrostowy w kilku węzłach chłonnych( szyi, klatki piersiowej , jamy brzusznej i miednicy z ryzykiem wszczepu do wątroby):-(. Tak więc mamy powtórkę sprzed roku :-( W czwartek mama zaczęła drugi rzut chemii. W zeszłym tygodniu była też na konsylium w Bydgoszczy. Prof. Wicherek potwierdził, że na ten moment ta chemia to teraz najlepsze leczenie i nic innego nie zaproponował. Czy miała któraś z Was przerzuty do węzłów chłonnych?
Paulinkaa moja mama jest rok po operacji radykalnej i ma wyloniona stomie. Na poczatku bylo bardzo ciezko. Mame to bardzo zalamalo. Po 7 m od zakonczenia chemii, prawdopodnie nawrot:-(.Marker rosnie. Czekamy na wynik PET.
Hej Wszystkim.
Dziewczyny mam pytanie jak szybko była u Was progresja choroby po ostatniej chemii? U nas nie jest dobrze, prawdopodobnie u mamy nawrót:-(. Po 7 miesiącach. Chemię mama zakończyła we wrześniu. Najniższy poziom ca wynosił 10 U/ml , wczoraj robiłyśmy badanie i już podskoczył na 35.W tk sprzed 3 tygodni wyszła drobna przepuklina i w niej miejsce o podwyższonej densyjności. Lekarka mamy przerwała avastin(zostały 3 podania) i dała skierowanie na PET. Teraz czekamy... pozdrawiam Was gorąco . Cały czas śledzę forum
u
Hej .Dziewczyny mam pytanie ?? Czy przy wznowie choroby czułyście się żle? Były jakieś objawy , że coś się znowu dzieje? Pytam o objawy somatyczne, indywidualne, oprócz tych obrazowych np z tk i wzrostu markera?
U mojej mamy podejrzewają wznowę.Marker rośnie , tydzien temu wynosił 25U/ml a najniżśzy poziom mama miała 10. Lekarka zleciła tk ( w opisie w krezce jelita zmiany z września powiększyły się z 5mm na 7 mm). Wyszła przepuklina i w niej podwyższona densyjność. Prowadząca mamy przerwała avastin(zostały jeszcze 2 podania) i zleciła PET. Mama jest dopiero 7 m po zakończeniu chemii:-((
ania_walczę_o_mamę napisał:
Anna4, dobrze, że się odezwałaś. Mam tak samo jak Ty. Bardzo się boję o Mamę. Od diagnozy (maj2016) praktycznie nie żyję niczym innym. Szukam opcji leczenia, czytam, wspieram, namawiam, proszę itp, itd. Czasami chce mi się ryczeć i wtedy się chowam. Nie poddawaj się! A jak masz chęć to pisz też do mnie na priv, razem raźniej.Gdzie się leczycie?My w najbliższy poniedziałek zaczynamy drugą chemioterapię:-(Dobrego weekendu Kochane!
Jak mozna napisac wiadomosc prywatna?
Moja mama leczy się w Redłowie. Tam też była operowana.Teraz czekamy na wynika BRCA1, 28go lutego wizyta w poradni genetycznej.
Witajcie. Czytam forum od kilku miesiecy.W koncu postanowilam napisac.. Pod koniec marca u mojej mamy zdiagnozowano guza jajnika. Marker prawie 1500 .Szok , niedowierzanie.... Pod koniec kwietnia operacja radykalna , FIGO3c . Mama ma usunieta czesc jelita i wyloniona stomie. Mama osoba silna , energiczna ,zawsze jej wszedzie pelno. W szpitalu po operacji zalamala sie , glownie przez stomie . To byl szok, przed operacja nic nie bylo wiadomo. Mama przeszla 6 kursow chemii , teraz jest na samym avastinie. Nie potrafie sobie poradzic z ta choroba , staram sie zyc normalnie ale caly czas jest gdzies z tylu glowy.. pozdrawiam wszystkich