od 2017-10-30
ilość postów: 3
Świetne wiadomości Niki38, gratulacje!
Mam pytanie do kobietek po konizacji, które miały dysplazję, czy poza kontrolną cytologią robicie też kontrolnie kolposkopię?
Doreczka, ja miałam badanie po 3 tygodniach od konizacji, też było mnóstwo różowej wydzieliny, lekarz powiedział, że to normalne. Upławy przeszły jakoś 4-5 tygodni po konizacji. A czy możecie powiedzieć, kiedy powinno wykonać się pierwszą cytologię i kolposkopię po konizacji? Jak Wam zalecali lekarze? Mi lekarz kazał zrobić za rok, ewentualnie 9 miesięcy. Nie powinno się szybciej zrobić badań?
Cześć Dziewczyny ;) czytam Was od kilku miesięcy i postanowiłam się ujawnić. Mam 31 lat, półtorej roku temu wyszła mi cytologia ASCUS, lekarz przepisał globulki i kazał powtórzyć badanie. Kolejna cytologia prawidłowa – nie wykryto żadnych zmian. Po roku cytologia LSIL, skierowanie na wycinki, łyżeczkowanie i badanie immunohistochemiczne. W międzyczasie test na hpv – wyszedł dodatni hpv 16 i 45 i jeden niskoonkogenny. Kolposkopia w szpitalu wykazała cin1, pobrano 3 wycinki i zrobiono łyżeczkowanie w znieczuleniu miejscowym (2 zastrzyki w szyjkę), nie czułam jakiegokolwiek bólu (tylko zastrzyk jak u dentysty). Na chwilę odetchnęłam z ulgą, że to tylko cin1… Po czym odebrałam wynik badania histopatologcznego: wycinki ze zmianą śródnabłonkową dużego stopnia (HSIL) na długości 1,3 mm. Badanie na białko p16 dodatnie (co oznacza, że proces nowotworowy się rozpoczął). W kanale prawidłowy nabłonek. Lekarka zaleciła konizację chirurgiczną, choć jeszcze nie rodziłam. Skonsultowałam się u kolejnego lekarza z Pracowni Patologii Szyjki Macicy przy UM, również doradzał konizację chirurgiczną, odradził LEEP ze względu na brak marginesów do oceny. Ponieważ nie rodziłam lekarz zaproponował również terapię fotodynamiczną (PDT), nieinwazyjną metodę, brak jakikolwiek powikłań. Powiedział, że skuteczność leczenia to ok. 70 %, metoda ta leczy także wirusa hpv, więc zapobiega również nawrotom. Ponieważ myślałam, że mam już CIN3, do tego najbardziej agresywny hpv 16 i p16 dodatnie, bałam się ryzykować i zdecydowałam się na konizację chirurgiczną. Konizację miałam 3 tygodnie temu, znieczulenie do wyboru (wybrałam narkozę), zniosłam ją świetnie, zero bólu, zero jakichkolwiek dolegliwości po narkozie. Wybrałam konizację metodą Sturmdorffa, co oznacza, że na krwawiące naczynia założono szwy (w innych szpitalach proponowano elektrokoagulacje naczyń, czyli przyżeganie prądem), ponieważ podobno lepiej odtwarza naturalną strukturę szyjki. Konizację zrobili malutką, podobno szyjka ma wyglądać jak wcześniej :) Po tygodniu odpoczywania w domu nastąpiło powikłanie – krwotok, znowu szpital, setony i leki przeciwkrwotoczne nie pomogły, musieli szyć drugi raz… Ale to temat na inny post. Dzisiaj odebrałam wynik po konizacji: CIN 2, wycięte w całości. Potem wiadomo będą kontrole, mam nadzieję, że będzie dobrze ;) Przepraszam za dłuuuugi post, ale napisałam go przede wszystkim, żeby powiedzieć dziewczynom, że istnieje alternatywa dla konizacji i LEEP – terapia fotodynamiczna (PDT). W literaturze piszą nawet, że wskaźnik wyleczeń wynosi 95%, mi lekarz mówił o 70 %. Myślę, że przy CIN 1 i 2 warto spróbować, zwłaszcza jeśli jeszcze chce się rodzić. Ja się nie zdecydowałam, bo bałam się, że wyjdzie jeszcze gorzej niż CIN3, a tu CIN2. Teraz trochę żałuję, ale ważne, że jestem zdrowa ;)