83Michal,

od 2021-08-06

ilość postów: 1

Ostatnie odpowiedzi na forum

Witam wszystkie nerki

2 lata temu

Witajcie.

Jestem Michal nowy na Waszym forum.Wsumie to niewiem od czego zacząć...Może od tego że sprawa dot.mojego taty. W listopadzie ubiegłego roku zdiagnozowali przez przypadek góza nerki. Informacja spadła na nas jak na każdego z Was jak grom z jasnego nieba.Cały czas wierzyłem że bedzie wszystko dobrze (chyba jako jedyny z żoną).Sam tata twierdził że nie wróci już z szpital zalamal sie calkowicie...Obecnie tata jest 2 msc.po operacji,prawa nerka usunieta w całości. Operacja ciężka bo wylądowal na intensywnej terapi...ale pozbierał sie i w tempie szokujących dla wszystkich wyszedł z szpitala. Wynik skorupiaka pT1a nerka bez zmian patologicznych w końcach cięc  bez cech angioinwazji.Lekarze twierdzą że bardzo dobry. Ucieszyłem sie jak nigdy...lecz niewiedzialem że będzie jeszcze jeden wynik.Przyszedł rak brodawkowaty jasnokomurkowy 2×2×2.5cm. Myśle sobie ok.skoro wyciete wszystko i pierwszy wynik jest bardzo dobry to ten drugi chyba jest po to żeby wiedzieć jak leczyć na wszelki wypadek gdyby była lipa z pierwszym. No nie tak to nie jest...jestem po 3 dniach od informacji od onkologa ze zlośliwy i że mogą nastąpić przerzuty za miesiac  rok 2,3,4...itd sami wiecie.Jak jestem osobą pozytywną i twardo ide przez życie to trafiło to we mnie ja nic nigdy dotąd. Tata wie że ma zlośliwego ale nie wie że może go dopaść w każdej chwili nie wiem czy dobrze zrobiłem nie mówiąc mu o tym? Kopałem w necie i szukałem różnych inf.wszedzie to samo nic pozytywnego wszystko kierowalo sie ku jednemu i ten przerażający wskaznik 5 letni koszmar...i znalazlem WAS😊 I W TEJ CHWILI CHCĘ WAM WSZYSKIM PODZIĘKOWAĆ ŻE STWORZYLIŚCIE TO FORUM POCZĄWSZY OD PIERWSZEGO POSTU IWY AŻ DO DZIŚ  

DZIEKUJE 

Jesteście żywym przykładem że to nie jest koniec że warto wierzyć i walczyć że nie można się poddawać. Brak mi słów ile daliście mi pozytywnego myślenia i wiary od Waszych przezyc doświadczen i rad przez te 10 opisanych lat. Dziś jest pierwsz dzień kiedy się uśmiechnąłem tak szczerze i powrócila we mnie wiara i chęć walki...Teraz mam misje i pokaże tacie Waszą historie i bedę mu ją przypominał za każdym razem kiedy bedzie żle.

Przepraszam że aż tyle pisałem ale inaczej nie mogłem. Jeszcze raz dziękuje Wam wszystkim i trzymam za Was kciuki. Jesteście wielcy.Dziękuje.🙂