Komentarze
witajcie ;)jestem juz 6 dzien w szpitalu (szpital kliniczny we Wroclawiu ul. Pastera) warunki może daja duzo do życzenia ale lekarze, personel na 6!!!!!!! tak ciepłych i zyczliwych ludzi rzadko sie spotyka. Humor nadal mi dopisuje, jutro zaczynamy chemię a za tydz. w środę wielki dzień- PRZESZCZEP.W szpitalu nie moge brać pestek, tu rygor, część rzeczy które chciałam tu mieć musiały wrócić do domu !!!dzieki za słowa wsparcia i otuchy to wiele dla mnie znaczy ;)))))))))
witajcie ;)jestem już w szpitalu, dziś założyli mi wkłucie centralne, w przyszłym tyg. chemia.i przeszczep....czuję się dobrze, choc bardzo tęsknię za mężem i córeczką a to dopiero 2 dzień !!!lekarze mówią,że przy dobrych wiatrach na początku marca będę w domu
witam wszystkich, dawno mnie tu nie było, niedawno wrociłam ze szpitala, szykuje się na autologiczny przeszczep komórek macierzystych - jestem już po separacji.w listopadzie byłam na badaniu PET w warszawie wynik - brak aktywnych komórek rakowych !!!hematolodzy mówią, że wynik jest zadawalajacy ale może zdażyc się tak , że gdzieś tak komórki rakowe są uśpione i czekają na atak a ten przeszczep ma mi dać dodatkowe 20% ,że choroba nie wróci więc.... ze strachem ale idę , po nowym roku mają mnie wezwać do szpitala,nauczyłam się życ z chorobą przez ten rok , nie boję się o niej mówic, juz nie przeraża mnie szpital, chemia... żyje pełnią życia i pomagam innym...odezwe się ze szpitalatrzymam za wszystkich chorych kciuki głowa do góry ;-))
witam za mną pół roku walki , niestety guz stanął w miejscu po 4 chemiach nic się nie zmniejszył, w poniedziałek mam wizytę u hematologa , podejmie decyzję czy będę mieć przeszczep szpiku boję się ale wiem, że to może mi pomóc
dzieki śliczne, szykuję sie do 6 chemii to już w poniedziałek, póki co jest bardzo dobrze tomoraf pokazał, że guz się zmniejsza już ma 5 cm a było ponad 20cm, jestem dobrej myśli pozdrawiam wszystkich
witam , mam 27 lat od 1 kwietnia wiem żee mam chłoniaka z dużych komórek B rozlany IV stopień, chwilę załamania miałam tylko przez chwilę potem wzięłam się w garść. Nie traktuję tej choroby jak wyrok ciesze się z każdego dnia wiem że mam dla kogo żyć córeczka ma 3,5 roku, bardzo mnie wspiera w tej chorobie , bałam się jak zareaguje gdy wypadną mi włosy a ona zaskoczyła mnie : pewnego dnia podeszła do mnie i powiedziała mamusiu nie przejmuj się nadal będę cię kochać nawet jak będziesz łysa - te słowa dodały mi skrzydeł ;-) , jak wymiotuję Wiktorka przychodzi do mnie i mówi, że jest przy mnie, że będzie dobrze...z takim wsparciem mogę góry przenosić !!!Jestem po 3 chemii , za trzy tyg. będę miała podane przeciwciała monoklonalne, jestem dobrej myśli , modlę się co wieczór za siebie i za wszystkich chorych. Będzie dobrze trzymam za nas kciuki
cześć Bartekjeśli chodzi o wit. B17 to dużo o niej czytałam nawet przed braniem chemii jadłam pestki , teraz mnie odrzuciło ;-(pije też olej lniany - ja też w to wierzę !!!Jestem po 3 chemii czuje się fatalnie niestety wymioty ale trzeba to pokonać z podniesioną głową ...
jutro 3 chemia , dziękuję za słowa otuchy , dzięki wam wiem , że warto walczyć !!!dziś dowiedziałam sie, że mam nacieki na szpiku ,nie załamuję się wierze, że wszystko wróci do normy, Modlę się za Was i za siebie ....wiara czyni CUDA
trzymam za ciebie kciuki będzie dobrze, musi być dobrze nie ma innej opcji, ja pomimo mojej choroby staram się żyć normalnie tak jak przed diagnozą. NIE PODDAM SIĘ !!!
jestem już po drugiej chemii , po pierwszej zaczęły wypadać mi włosy więc zgoliłam sie na łyso i rozesłałam zdjęcia z moja nową fryzurą do znajomych - trzeba mieć dystans do siebie ;-)staram się zawsze być uśmiechnięta i pełna optymizmu wiem, że to jest 70% wyzdrowienia