Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • Witajcie.No i  mamy wiosnę.Miejmy nadzieję,że przegoni wszystkie choróbska.

    Także te u lekarzy onkologów.Siedź tam,Jacku dzisiaj ,choćby z materacem i koczuj ,dopóki czegoś nie doradzi🙂

    U nas bez zmian.Wczoraj mama była w bardzo dobrym nastroju,mówiła,że bardzo dobrze się czuje,wręcz wyjątkowo.Oby już tak było do operacji.

    Marysiu,co u Was?anestezjolog już załatwiony?

    Lena,a co u Taty?

    pozdrawiam!

  • Witam.

    Joanno,no niestety wczorajsza wizyta nie odbyła się 😕 Pani onkolog rozchorowała się,dobrze,że zdążyli mnie poinformować bo tak to tylko przejechałbym się te 50 km.Jak widzisz Joasiu u mnie też lekarze chorują😁Dobrze,że kolejna wizyta nie odwlecze się aż tak w czasie,mam przyjechać jutro na 13.

    Pozdrawiam Jacek.

  • Hello Jacku,czekamy na dobre wieści🙂

  • Witam.

    Joanno,nie możesz się denerwować,wręcz zabraniam tego😉.A tak na poważnie zdaje sobie sprawę z tego,wiem ciężki okres z tym wyczekiwaniem tylko co by się to nie udzieliło też mamie,a z tego co piszesz mama jakby się uspokoiła i lepiej niech w tym spokoju wyczekuje.

    Teraz jest jakaś inna,te moje pobyty w szpitalach robią swoje,zawsze się jakaś mnie przyczepi😁.Najważniejsze,że ta nie powoduje żadnych innych dolegliwości.Tak,jutro chyba nie wyjdę onkologowi z gabinetu jak nie podejmie konkretnych działań😁😉 nawet jakby chciał mnie zamknąć i poddać operacji kontrolnej to zostaje zaraz.Cały czas mam nadzieję,że może sam wykaże się inicjatywą i wstawi się za mną.

    Pozdrawiam Jacek.

  • Witajcie Kochani

    U nas taki nerwowy czas oczekiwania na operację.Wciąż mam świadomość mijającego czasu,nerwy i stres odreagowuję niestety gdzie tylko się da.Zastanawiam się ,czy nie wybrać się do rodzinnego po coś uspokajającego.Staram się nie brać takich specyfików,ale widzę,że to wszystko zaczyna mnie przerastać.U mamy bez zmian,mówi,ze bólu nie ma ,ale krew w mocz rano jest zawsze.W ciągu dnia to przechodzi.

    Jacku,dawaj znać co z tą przeklętą bakterią .Jutro wizyta u onkologa?musi coś wymyślić by Ci pomóc i wyeliminować ból.Liczę na to..

    Marysiu,u Was też tak nerwowo,jak u nas?

    Iwa1122 dobrze,ze macie najgorsze za sobą,trzymam kciuki ,by tata jak najszybciej doszedł do siebie.Najważniejsze ,że nie ma nacieków i jest czysto.

    Marzę o tym by zadawać Wam już tylko pytania odnośnie worków i spraw technicznych🙂.Jeszcze jakoś przeżyć te trzy długie tygodnie.

    Pozdrawiam wszystkich ciepło i piszcie,piszcie,piszcie,miłego ,spokojnego dnia kochani

  • Witam.

    Leoli,co do tych wyników to musisz się zapytać onkologa,ja i chyba wszyscy tutaj nie posiadamy na tyle wiedzy,a przede wszystkim nie jesteśmy kompetentni aby móc cokolwiek wskazać.

    Gdzie są dziewczyny,Joanna,Marysia,Nowa.Piszcie co u Was słychać.

    Pozdrawiam Jacek

  • 6 lat temu

    Przyszły wyniki. Rozpoznanie było nowotwór złośliwy a wyniki badań his: cystitis cystica. Metaplazja plaskonsblonkowa. 

    Czyli to rak czy nie 

  • Witam.

    Iwa,dobre wiadomości z tym brakiem przerzutów.Takie stany podgorączkowe mogą występować,wszak piszesz,że miał ropę,a to jakby nie było jest tam jakimś stanem zapalnym i może z tego ta gorączka.Nie duży okres minął od zabiegu to zmiany jeszcze mogą występować w okolicach stomii,ważne aby nie doszło do odparzeń czy ran.Z początkiem też nie wymieniałem sam,nauczyłem się kiedy jakby zostałem zmuszony do tego,przeciekał i nie miał kto mi pomóc i tak nauczyłem.Ja do dzisiaj stosuje to o czym Heniek pisał,tzw. drugą skórę,bardzo dobrze chroni skórę i dwa daje lepszą przyczepność worka do skóry.Iwa,do wszystkiego potrzeba czasu i zobaczysz,że za jakiś czas powiesz to o czym piszemy.

    Zrobiłem posiew moczu i znowu jakaś paskuda mnie zaatkowała,już mam ustalone z urologią,że w czasie wymiany sond (2 kwiecień) wyleczą mnie z niej.A tak nie wiele się zmieniło,za dwa dni onkolog i nadzieja,że zapadną konkretne decyzje.

    Pozdrawiam Jacek.

  • 6 lat temu

    Witam

    Jestem nowa i jestem osobą wspierającą. Przeczytałam forum i mam dzięki temu naprawdę moc informacji, dziękuję.

    Mam pytanie - czy zagląda tu ktoś, kto żyje z urostomią w Gdańsku? Wiem, że ktoś z piszących jest z Gdańska, ale leczy się w Bydgoszczy. Tata ma za kilka dni operację usunięcia pęcherza i prostaty w Gdańsku - nic już zmieniać nie będziemy, bo czas się tu przecież liczy, ale interesuje mnie, czy ktoś może polecić jakieś miejsca do zaopatrywania się w sprzęt stomijny w Gdańsku? Listę adresów placówek pewnie znajdę w sieci, ale wiem, że mają różne ceny i obsługa też jest różna - dlatego pytam, czy ktoś może coś polecić, poradzić? Czy ktoś z rakiem pęcherza leczy się w CO w Gdańsku - jakich lekarzy polecacie? 

    Może czyta to ktoś, kto nie jest zarejestrowany, a żyje ze stomią w Gdańsku i leczy się tu. Jeśli tak, podaję e-mail: ang.pot@wp.pl   Będę wdzięczna za wszelkie przydatne informacje.

    A nasza historia podobna do wielu. Tata pierwsze objawy miał pod koniec października. Najpierw częstomocz i ból, leczenie na zapalenie, które pomagało chwilowo, w listopadzie jeden incydent krwiomoczu, w grudniu cytologia i wynik - są komórki rakowe. W styczniu USG i TK - nic złego nie wykazały, potem TURT - okazało się, że rak zajął ponad połowę pęcherza. W lutym wynik hist. - T1G3. Podjęto decyzję o usunięciu pęcherza - operacja za kilka dni. I stąd moje pytania postawione powyżej...

    Życzę wszystkim zdrowia - to naprawdę godne podziwu jak bardzo się tu wspieracie i ile cennych informacji przekazujecie. Mam nadzieję, że nasza historia - jak wiele tutaj (szkoda, że nie wszystkie) potoczy się pozytywnie....

  • Witam wszystkich po paru dniach. A więc w czwartek odebralismy wyniki i nie ma naciekow. Za miesiąc na kontrolę. 

    Jak się jeszcze okazało to tata miał początki raka prostaty gdzie przy wcześniejszych badaniach nic nie było widać. Dopiero teraz po wynikach histopat.to wyszło.  

    Za tydzień jedziemy na zdjęcie szwów bo teraz nie zdjeli wszystkich. Zrobił się krwiak i lekarz włożył dren. Ale niestety na drugi dzień wypadł. Wyciskal też tacie chyba ropę bo bardzo go bolało jak ugniatal. Pojechaliśmy do lekarza rodzinnego i nie kazał już zakładać. 

    W końcu nauczyłam się wymieniać te worki i przylepce.Ale dzisiaj zauważyłam przy zmianie że pod jednym przylepcem skóra zrobiła się żółta. Co to może być i od czego? Czy mieliście też może takie coś? Wczoraj znowu miał gorączkę ale udało nam się ją zbić. 

    Nowa77 jak długo tata nosił opatrunki? I długo go bolały te szwy? Tata sam wymienia te worki czy wy mu wszystko zmieniacie? Mój tata narazie nie chce sam próbować.

    Pozdrawiam wszystkich. 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat