małe radości....z Tatrami w tleTydzień odpoczynku w Zakopanem. Malownicze Tatry, bajeczna upalna pogoda. Górskie spacerki, wieczorki przy ognisku, kąpiele w basenie, przejazd dorożką, kolejką górską. Czas tylko dla nas i naszych dzieci. Próba wymazania z pamięci szpitala, choroby, nieobecności w domu. Powrotu do normalności.  Uroki dzieciństwa.Dzieci zachwycone, planują osiedlić się w stolicy Tatr na stałe:)Przed nami trzy miesiące względnego spokoju przed kolejnymi badaniami w USD. Próbuję się dziś od rana dodzwonić do kliniki, żeby ustalić termin wizyty w poradni onkologicznej, ale bezskutecznie. Najlepiej byłoby pojechać do USD jeszcze w maju, i od razu ustalić termin kontrolnego rezonansu. Teraz terminy są bardzo odległe, a przy naszych dzieciach ważna jest systematyczna stała kontrola. Wcześniej nie było problemów z badaniami.Pisze do mnie Bożena, mama małego Adasia, chorego na ten sam typ nowotworu co Igorek:Mały ma mieć kontrolne usg. "Poszliśmy się zarejestrować - 15 listopada !!! Monika, dziecko onkologiczne, po guzie w miednicy, po 17 cyklach chemii, kontrola USG termin po prawie 7 miesiącach!!! Przecież to badanie nie wymaga nic specjalnego, aparat który jest już prawie w każdej przychodni i 15 min czasu. czym oni się kierują?"No chyba nie dobrem dziecka.I jak mamy sobie w naszym kraju poprawić statystyki wyleczalności, jeżeli należycie nie monitorujemy wyleczonych dzieci, aby uchronić je lub w zwalczać w zarodku ewentualne wznowy. To jakiś chory system. Włos się na głowie jeży!!!!