Dni  płyną spokojnie. Praca-dom. Szkoła-przedszkole. Tak cudownie normalnie. Dziś Janoszek rozpoczyna naukę pływania. To jego marzenie odkąd wróciliśmy z  turnusu w Jarosławcu. Igorek jest niepocieszony, że jego te zajęcia niestety ominą – nie chcemy ryzykować infekcji….. Musimy chronić uszko.W czwartek czeka nas wizyta kontrolna w USD Kraków. Mamy nadzieję, że będzie to tylko szybka formalność. Obowiązkowa morfologia, a potem wizyta u lekarza – pani dr Lilianny Chełmeckiej - bardzo dobrego i kompetentnego fachowca.I znowu dom.Odwiedzimy pewnie tych wszystkich naszych znajomych z „jedynki” i oddziału dziennego, którzy o domu chwilowo muszą zapomnieć. Chwilowo!Zbliża się pierwszy listopada…. Trudny dzień.Tyle przedwczesnych bolesnych  pożegnań przeżyliśmy w tym roku…..Rak zebrał spore żniwo…Nie tylko wśród „naszych dzieci”. Także pośród przyjaciół, znajomych…........... 13 października odeszła Anna Gimlewicz. Autorka bloga „Andzia i jej nieborak”, dzielna i kochająca kobieta, która od niemal dwóch lat walczyła z rakiem. Swoje zmagania i oswajanie choroby opisywała w internetowym blogu. Czytały go tysiące osób. Za niego dostała główne wyróżnienie w konkursie Blog Roku 2010. Ania miała 31 lat. Lekarze zdiagnozowali u niej raka żołądka na początku stycznia 2010. W momencie wykrycia choroby miała już przerzuty.Rozpoczęła się heroiczna walka z chorobą; wycięto jej żołądek, poddawano kolejnym chemioterapiom. Jednocześnie Ania pisała internetowy pamiętnik: http://andzia-i-nieborak.blog.onet.pl/  i głośno mówiła o swojej chorobie: - Chciałam, aby ludzie dowiedzieli się jaka okropna jest ta choroba i zaczęli może bardziej o siebie dbać, robić badania, zwracać uwagę na tryb życia i jedzenie – mówiła.Nieborak wygrał….Światełko do nieba Aniu.  Na blogu Ani znalazłam cenny link do informacji onkologicznych: http://www.onkonet.pl/