Niektórzy zaczynają mi zarzucać, że nie piszę tutaj o wszystkim. Owszem, nie piszę, ale dla waszego i mojego dobra. Pisanie o niektórych rzeczach mi nie pomaga. Także nie piszę i nigdy nie będę pisać: 1) O śmierci. O tym, że nie ma tygodnia, żeby ktoś nie umarł na oddziale. O tym, że nawet obok mnie ktoś umarł, za parawanem. 2) O tym, że mam kryzysy i idę sobie popłakać do kibla, bo nie lubię jak inni patrzą jak płaczę i próbują mnie pocieszyć. Nie lubię jak się mnie pociesza, bo większość nie ma pojęcia przez co przechodzę i gadki typu "będzie dobrze" rozwalają mnie totalnie. 3) Cholernie się boję tego, że mnie nie wyleczą. Bo na jedną chemię już jestem oporna. 4) O tym jak mnie strzela, że wszystko na zewnątrz dzieje się beze mnie. Wszystko mnie omija. To, że praktycznie ktoś mi ukradł 1rok życia. 5) O tym jak brakuje mi prywatności, intymności. Dlatego uznałam, że lepiej się skupiać na pozytywach i biadolić nie zamierzam;] Piątunia;)