Najpierw prezentacja tych znośnych przypadków: To śniadanie. Kiełbaska + ser. Nawet był wybór! Szaleństwo. A tu pyszne leczo i zupka pieczarkowa. Wiem, ciężko odgadnąć po kolorze. Też musiałam się dopytać. Mielony, ziemniakowa pacia + sałatka z selera. A zupa hmm, chyba jarzynowa;] A teraz przechodzimy, moi mili, do standardowo ohydnych posiłków: Parówka z dżemem, mmm:) Smakata! Danie sztandarowe: MIELONKA. Jak to? Znowu MIELONKA?! Biała kiełbasa mit dem Gurken. Fantastisch! Lody gałkowe? Nein, sałatka jarzynowa. Najtańszy serek topiony na rynku. Tylko w szpitalu. Eh, jakby to ująć? Makaron? Z sosem? Coś w ten deseń, lecz do dziś nie wiem do końca. I zupka buraczkowa dla odważnych. A teraz hit nad hity! Sos z mielonką. I wymiociny marchewkowe. Bon appetit!