Byłam wczoraj na chemii, może nie dostaje szokująco dużej dawki (tylko w zastrzykach) ze względu na krew a dokładniej hemoglobinę ale jakoś jest... No więc wyniki mi się poprawiły co baaaardzo zdziwiło mojego lekarza, który jeszcze do niedawna twierdził że gdybym była dużo starsza to już by zakończył leczenie ze względu na zaawansowanie nowotworu a tym razem powiedział mi że MOŻE WARTO POWALCZYĆ... Nie powiem bo bardzo mnie to ucieszyło i od wczoraj normalnie "fruwam";)No ale z serduchem coś nie bardzo, musze porobić badanka bo tętno jest za wysokie...Ale najważniejsze że coś się zaczyna dziać W DOBRYM KIERUNKU:):):) Sama bużka mi się cieszy:) HAPPY:D