Faktycznie długo nie piszę.. miesiąc minął i się lekuchno pozmieniało...Okazało się, że jednak rozsypało się po wątrobie.. że jakieś minimalne ilości płynu w płucach.. kondycja do bani.. bóle w plecach.... Warczeć mi się chce na siebie taką jakąś nieporadną... zasapaną...No ale cóż... Jutro komunia chrześniaka.... (portfel powiedział "buuuuuuuuuuuuu").... a w poniedziałek Kopernik i chemia w kroplówce.... to kocham... do tego sterydy... wrrrrrrrrrr... będę jak siostra Pudziana... oby nie sam Pudzian.. ;o)Jakoś czasu przez to na muzykę brakuje... nie wiem co się dzieje na ulubionych blogach... jakaś taka opóźniona jestem... Czegoś fajnego mi się chce... czegoś takiego, że wszystko wewnątrz skowyczy z rozkoszy...Proszę o propozycje :o))))))))))))))))) Dzisiaj zdaję się na Was... :o))))