D : I jak tam panie doktorze? (te "Panie" to na zwiększenie jego ego, 3lat starszy jest zaledwie) Przydupas : Szału nie ma, granulocyty 0,04. A coś się dzieję u Pani nowego? D : Mhm, mam okres. Przydupas : Mhm. Dużo? D : Co dużo? Przydupas : Czy krwawi Pani dużo? D : Niespecjalnie, normalnie raczej, nie leci jak z kranu. Przydupas : Rozumiem... Chce Pani coś na zmniejszenie krwawienia? D : Nie. Przydupas : A krew Pani chce? D : Yyyy. Nie. Przydupas : A mogę Pani jakoś pomóc? D : Nie... W sumie, możemy się zamienić miejscami;) Ja pierdolę, na bank nigdy nie miał kobiety. Czekałam tylko na pytanie ile podpasek dziennie idzie. I mogę dostać krew na własne życzenie! Świat się wali. Dużo pracy przed Panem, Dr Przydupasie. 6 lat spędzonych nad książkami i puszczony do ludzi... Jungle is massive, doc;] W ogóle moja mama nie lubi jak mówię na niego przydupas;) całe życie próbuje zrobić ze mnie damę, poprawiając, odchamiając i ą i ę. Myślałam, że już odpuściła, ale jednak nie. Za każdym razem jak jej opowiadam przez tel to mówię no przydupas to przydupas tamto. I słyszę: Dziunia! Nie mów tak. Lekarz pomocnik a nie przydupas;) Gbur, złamas i dziod też nie przejdą. Dlatego mam nadzieję, że nie ujrzy nigdy mojego "lekkiego pióra" ;) W nast pon mam biopsję. Zobaczymy czy łajdaczka odpuściła. CheerZ!