Dzięki za słowa otuchy, wiem po co pisze się blogi, ale czyjaś serdeczna odpowiedź czyni cuda, zwłaszcza dla mnie, całe życie wierzyłem i wierze w dobrych ludzi, mimo tego co funduje nam obecny rząd, zawsze wierzę że znajdę dobrego człowieka który mi pomoże albo ja pomogę drugiemu człowiekowi, romantykiem nie stałem się od zachorowania, uważam że taki się urodziłem :-). Nie wstydzę się płakać na filmie, choć żona patrzy na mnie dziwnym wzrokiem, nigdy nie zapytałem co wtedy o mnie myśli,  z natury jestem raczej małomówny, zorganizowany i mającym czas majsterklepką. ALE się rozpisałem. Wczoraj byłem u lekarza rodzinnego, obstukała mnie, nic nie znalazła, kazała dalej brać antybiotyk. Poprzednia noc była męcząca niezbyt wysoka temperatura tak niecałe 38C ale poty,poty nie dawały spać, bóle mięśni i stawów  słabe , spałem może 3 godziny i pobudka przed 7 do lekarza, ale antybiotyk działa, glivec działa, za oknem słońce, już po tym moim pisaniu chyba widać że jestem naładowany dodatnią energią i tak jest, bo ta noc była ok, spałem dobrze,mało pociłem, raz zmieniłem koszulkę, jak wezmę wcześniej paracetamol i wypocę się wieczorem to jest ok, a jak poczekam gdy temperatura wzrośnie to pocę się w nocy i śnią się koszmary :-)  Czuję się tak naprawde całkiem nieźle, staram się nie leżeć cały dzień w łóżku, wstaję zaglądam na dwór do moich papug, widzę je z okna, ale muszą coś jeść i pić, kot odwiedza mnie czy tego chcę czy nie, właśnie zagląda przez okno i cwaniak ocierając się o szybę puka głową żeby go wpuścić, mój dobytek się powiększa , jedna samiczka kanarka ma 1 młodego, teraz znosi następne jaja i druga która szykuje sobie gniazdko, przyjemnie patrzeć jak powstaje życie, kończę bo coś chyba przynudzam PA  :-) Pozdrawiam Marian