Leżę sobie w łóżku w nowej sypialni(stara po remoncie) słońce zagląda przez okno, nie, nie jestem chory :-) to znaczy przeziębiony czy coś, wziąłem sobie wolny dzień, jutro mam badania psychotechniczne tak ,że będzie to 4 dzień leniuchowania, nie mogę zmusić się do polubienia wstawania o 5,20, każdy dzień w który mogę poleżeć dłużej to taki uśmiech losu, wstaję do pracy bo muszę, ale jest to dla mnie duży wysiłek, dziś mam ciśnienie 118/80 , zauważyłem że od poniedziałku do piątku ciśnienie mi się zmienia tak do 135/95 to znaczy wychodzi poza normy, dalej temperatura ciała rano nie przekracza 36 st C dziś 35,6, lekarz trochę bezradnie rozkłada ręce i chyba nie za bardzo wie, czym jest to spowodowane, może po tym wolnym jak wypocznę coś się zmieni, wyniki pewnie dalej dobre, następne będę miał robione 11 grudnia, wtedy też dowiem co tam słychać w badaniach molekularnych, moich, to moje pierwsze badania od początku choroby. Mimo że glivec działa pozostaje we mnie niepokój przed każdymi badaniami, choć jestem optymistą ale pozostaje zawsze we mnie jakieś ale. Jakoś mało nowych wpisów na tym forum tak jakby ludzie przestali chorować( gdyby to była prawda byłbym szczęśliwy) ale jak zauważyłem przestały być przekierowywane wpisy z innych stron, nie znam powodu ale ja śledzę wpisy Doti na Zdrowa w szpitalu czyli co robić, żeby nie zdechnąć daje to wiarę i siłę w dalsze życie, nie czuję w jej wpisach rozpaczy, załamania i tak naprawdę choć czasem bardzo mi jej żal i czuję bezsilność bo nie mogę jej pomóc to jednak nie wzbudzają jej opowieści we mnie jakiegoś współczucia, bo myślę że to co nas nie zabije to nas wzmocni, uczyni bardziej wartościowymi ludźmi, Doti choć dużo młodsza ode mnie jest silną kobietą i myślę że to ona dale nam przykład jak traktować chorobę, liczy dni choroby ale jeszcze bardziej liczy dni kiedy będzie mogła jeść pomidory i inne " frykasy" dostępne na co dzień dla innych ludzi (normalnych :-) Życzę jej żeby szybko wyzdrowiała i zaczęła normalne życie. Ja , jak pisałem, pracuję , dzięki orzeczeniu powiatowej komisji orzekania o niepełnosprawności gdzie dostałem stopień umiarkowany może z nowym rokiem zmienię znowu stanowisko pracy, prawdopodobnie będzie to narzędziownia, praca raczej bezstresowa, spokojna, nie wymagająca wysiłku, może tam jakoś lepiej będę się zaaklimatyzuję z moją chorobą, nudności po braniu glivecu próbuję zwalczyć za poradą WALDEMARA 73 napojem z chininą. Zobaczymy czy coś pomoże. Remonty jak pisałem wcześniej na ukończeniu, czekamy z żoną na karnisze i roletki na werandę, dziś podmaluję kuchnie po zakładaniu blatów na szafkach, muszę jeszcze przetransportować jak to żona mówi moje centrum dowodzenia tz komputer stacjonarny, drukarkę , skaner i jakieś 1000 przedmiotów które zgromadziłem koło niego, a że miejsce inne, inne biurko i nowy pokoik, to trochę zajmie, co prawda część kabelków już przyszykowałem ale jeszcze trochę zostało. Przy okazji zakupów do domu porobiliśmy też już prezenty świąteczne, trochę w stylu amerykańskim w listopadzie, ale chyba trochę obawialiśmy się bankructwa przed świętami ,bo nasze trochę szalone remonty zżarły wszystkie oszczędności i jeszcze się zadłużyliśmy, ale jak sobie powiedzieliśmy raz się żyje i chyba drugi raz już się nie weźmiemy za takie remonty. Święta, a przynajmniej wigilię, jak chyba nigdy , będziemy spędzać we dwoje, starsza córka spędzi święta w Barcelonie, przyjedzie do nas na sylwestra ,a młodsza wigilię w tym roku z teściami, w święta nas odwiedzi z wnuczkiem, który jest zafascynowany (teraz) spidemenem, ma z nim zabawki, a my kupiliśmy mu na mikołajki strój, a na gwiazdkę pościel i dodatkowo taką miękki jasieczek , oczywiście ze spidermenem. Dobrze tak trochę popisać, pewnie następny wpis zrobię po wizycie w poradni hematologii, mam nadzieję, a raczej pewność że podzielę się dobrymi wynikami molekularnymi, piszę prawie zawsze w dni wolne o poranku jeśli tak można nazwać godziny między 8 a 10 , ale dla mnie to poranek, mogę siedzę do 1-2 w nocy, ale potem odsypiam te 8 godzin, jestem tz sową przeciwieństwem skowronków, którzy nie mogą obejrzeć filmu wieczorem a rano wstają o 4-5 jak mój szwagier. Wstaję z łóżka, jużżżżżżżżżżżżżżż Pozdrowienia Marian