Już po badaniach kontrolnych , 182 dniach zwolnienia, zleciało tak szybko, badania potrzebne były do powrotu do pracy. Mam teraz pracować jako monter turbin, brzmi bardzo poważnie, ale będę pracował przy pompach wysokich ciśnień na warsztacie. Nie wiem nawet dokładnie jak to ma wyglądać, podobno warunki pracy lepsze niż poprzednie, tak twierdzi kierownictwo, miałem  być już dziś w pracy, ale wypisałem urlop do 24.08 . Jutro jadę do poradni hematologii po glivec, trochę tak jak do apteki, bo lekarz ma urlop i wypisał mi karteczkę na lek , pewnie teraz wizyty u lekarza będą rzadsze, ale po glivec będę musiał i tak jeździć co miesiąc. Tak jak już ktoś pisał, rutyna, jedna tabletka na dzień, wyniki dobre, oswojony z chorobą , prawie momentami zapominam o kwietniu, maju, początkach choroby, lekarz zakładowy przy badaniach kontrolnych był trochę w szoku, że żadnej chemii, naświetlań, przyglądał mi się trochę podejrzliwie. Będę miał problem chyba tylko ze wstawaniem,, obudziłem się o 7 jest 8, a mi dopiero teraz przechodzi szum i ból głowy, objawy za niskiego ciśnienia krwi, jak już się wybudzę , pójdę do łazienki i wtedy mierzę ciśnienie mam 116-118 na jakieś 80, spróbuję popracować może jakoś to będzie. W domu zaczynam coś robić tak od 10-11 , a tak naprawdę czuję się dość dobrze i nabieram obrotów dopiero o 16-17(tak na teleexpress), ale niestety do pracy muszę na 7 rano ,a wstaję o 5,30, a teraz będę musiał nastawić zegarek z 10 minut wcześniej, żeby spokojnie się wybudzić. W niedzielę jedziemy w odwiedziny do teściów na Podlasie, są to już drugie odwiedziny od maja , plus dwa wyjazdy w góry, daje to jeden wyjazd na miesiąc, całkiem nieźle,  gdy wrócę do pracy skończą się wyjazdy, dopiero w październiku jeszcze kilka dni w Krynicy na pożegnanie lata. Trochę się boję tego powrotu do pracy , normalności, takiego kieratu, praca dom praca dom, a tak naprawdę jestem dalej chory i pozostaje we mnie obawa jak organizm będzie tolerował glivec, jak długo będą te pozory normalności, wiem , że tego nikt mi nie zagwarantuje, że muszę wierzyć ze jak nie glivec to inny lek będzie działać, ale pozostawienie sobie takiej nutki niepewności daje mi chyba pewność , że nie będę zapominał o dbaniu o siebie, o braniu gliveku, kontrolach w poradni, da mi świadomość podarowania mi dalszych dni życia, żebym mógł się cieszyć rodziną, wyjazdami, remontem domu i nawet może tym powrotem do pracy Przynudzam , tak naprawdę czuję się bardzo dobrze(jak na mój wiek i chorobę :-)  )  ale pomarudzić mogę , choremu wszystko wolno, pozdrawiam Marian