Trochę mi zeszło, żeby się wziąć za pisanie, wyniki cytogenetyki bardzo dobre , zero zmian , nie wykryto PH+, lekarz tak się rozpędził , że chciał mnie zaraz kierować do Warszawy na badania molekularne ,ale się opamiętał, że to 5 miesiąc leczenia, na badania skieruje mnie za dwa-trzy miesiące. 8 sierpnia kończy mi się zwolnienie i wracam do pracy, przyrzeczenia znalezienia lżejszej pracy przez kierownictwo jakoś się rozwiewają, trochę żal, jak zachorowałem to wszyscy OJ POMOŻEMY a teraz pewnie wrócę na swój wydział tyle że napakują ograniczeń. Trochę strach iść na rentę, bo nie wiadomo, na jak długo dają i czy nie powiedzą kiedyś dziękujemy, proszę szukać sobie pracy. Pobyt w Karpaczu cudny, choć pogoda dokuczała trochę, na Szrenicy złapała nas burza z gradem co przy temperaturze blisko 0 stopni i mokrych portkach wesołe nie było, ale nie złapałem nawet kataru, tak, że jak pisałem było CUDNIE. Zauważyłem, że puchnę pod oczami po wysiłku, z dnia na dzień , po przebudzeniu, robiły mi się większe worki pod oczami, które do wieczora prawie przechodziły, kondycja słabsza niż kiedyś, to znajomi z którymi byliśmy lecieli przodem(kiedyś było odwrotnie) a my ich goniliśmy, wstydzić się też nie mam czego, bo wyprzedzali na szlaku nas tylko kilka razy i to wyglądali na studentów AWF :-) Narobiłem zdjęć i filmików które już zmontowałem, , przez moje podpuchnięte oczy prawie nie mam zdjęć, bo wyglądałem jak na kacu gigancie. Było fajnie, ale muszę psychicznie przygotowywać się do powrotu do pracy, jaka by nie była, czuję się nieźle, samopoczucie ok, tak że może być tylko lepiej pozdrawiam Marian