Mam dwadzieścia lat.. jakieś trzy lata temu pojawił mi się dziwny pieprzyk na lewej nodze- generalnie nie zwróciłam na niego uwagi.. Lubiłam słońce i opalanie:( nie miałam jednaj nigdy oparzenia słonecznego na nogach, nie chodziłam też do solarium... Jako pierwsza zwróciła mi uwagę siostra, która stwierdziła ze ten pieprz jest dziwny i żebym poszła do dermatologa i że na pewno zostanie usunięty. gdy tylko to usłyszałam nie chciałam więcej o tym słyszec bo boje sie takich rzeczy jak zabiegi itd. później uwagę zwracali mi rodzice, szolna pielęgniarka, jednak ja nikogo nie posłuchałam. życie zawdzięczam chłopakowi!!! po prostu zmusił mnie żebym z tym poszła. i poszłam. Pani dermatolog w mojej rodzinnej okolicy doprowadziła mnie do płaczu. Znaleźliśmy najlepszego dermatologa w Krakowie- on kazał bezwzględnie usunąć. pierwszy zabieg pojechałam z mamą i bratem-jakoś dałam radę. Później opatrunki, szwy, było ok. Po wyniki pojechałam z kuzynem. do gabinetu weszłam sama. Doktor gdy tylko mnie zobaczył powiedziała ze to cud ze ja z tym przyszłam, że to rak i gdybym przyszła miesiąc później było by po mnie... mówił mi bardzo dużo, ale ja mało co pamiętam, po prostu zawirowało mi w głowie. wyszłam z płaczem. na początku nie zdawałam sobie z tego wszystkiego sprawy. Doktor wyznaczył drugi termin, bo trzeba było wyciąć blizne ze zdrowym marginesem skóry-jakoś tak. Specjalnie wrócił moj tata z zagranicy zeby przy tym być, tak wiele im trosk przysporzyłam-wszystkim:( Lekarz powiedział im to co i mnie, a mi znowu mówił ze to cud ze tu jestem i pytał kto mnie do tego namówił. Po tym zabiegu przyszły wyniki-poszłam z nimi do mojego dermatologa-były w porządku, ale skierował mnie do szpitala onkologicznego. zerejestrowałam się, przyszedł dzien wizyty a doktor karze mi robic badania i wyznacza termin na pobyt w szpitalu na wyciecie węzłów chłonnych w pachwinie-szok! wszyscy myślelismy ze to koniec a tu jeszcze szpitał. Mój tata dzwonił gdzie tylko mógł, szukał najlepszych lekarzy zeby mnie badali zeby powiedziec ze nie musze tam isc, ale musiałam.to były najgorsze dni. gdzy doszło do zabiegu wiem tylko ze cholernie sie bałam i płakałam i bardzo bolało dopóki nie zasnełam. teraz się kontroluje regularnie. dziękuje wszyskim ludzio z tego szpitała- lekarze, pielęgniarki tacy dobrzy, szczerzy uczynni dla pacjentów, ja wiem rzadko sie to zdarza... ale najbardzej dziękuje Ci Damian- uratowałeś mi życie!!!! :( przepraszam za tak długą litanie :(