3 września roku Pańskiego 2012, nasz dzielny, choć ciałkiem swym nieduży Igor pomaszerował do szkoły. Było uroczyste ślubowanie, poznanie wychowawczyni i kolegów z klasy, z dużym naciskiem na obserwacje nowych koleżanek….:). Najbardziej ulubionym przedmiotem z miejsca został WF a najbardziej fascynującym miejscem - sala gimnastyczna. Mama z tatą dzień wcześniej próbowali dziecko wyluzować, ale okazało się, że było to niepotrzebne, bo rzeczony pierwszoklasista był najbardziej bezstresowym dzieckiem w klasie. Ten ostatni objaw budzi pewien niepokój o to, czy aby rodzice nadążą z wizytami u wychowawczyni. Generalnie Igora rozsadza energia. Wrócił do treningów piłkarskich, po których wraca na podwórko i dla odmiany…gra w piłkę. Jeśli akurat pada, zgarnia wszystkich kumpli do naszego mieszkania z czego najbardziej niezadowolony jest Janosz, bo to mu burzy jego rzeczy porządek…