W ciągu ostatniego miesiąca 'zaliczyłam':reumatologa,ortopedę,okulistę,onkologa.Zrobiłam:badanie krwi,prześwietlenie płuc,mammografię i usg piersi,usg jamy brzusznej,scyntygrafię kośćca,prześwietlenie barków. Uff..., dużo tego.Szczerze mówiąc, liczyłam, że wszystko będzie w porządku. Ale niestety. Węzeł pachowy powiększony, do obserwacji i ewentualnej biobsji.Scyntygrafia kośćca, w moim bolącym barku, wykazała ognisko podwyższonego gromadzenia znacznika - ale bez jednoznacznej opinii czy to zmiany zwyrodnieniowe czy tzw.ognisko meta /przerzut/. Dlatego od razu zrobiono mi prześwietlenie. I, na szczęście - to 'tylko' osteoporoza. Chociaż niepokój pozostał.A miało być tak pięknie. Miałam spokojnie wyjechać na urlop. I tak jadę, ale ze świadomością, że po powrocie czekają mnie kolejne badania, które nie wiadomo co wykażą.A więc wyruszam w świat. Daleko. Może nawet zbyt daleko jak na okoliczności.Ale jak nie teraz, to kiedy? No bo lepiej, to już było.