... udaję, że jestem zdrowa.Świetne uczucie swoją drogą :)Cena jest warta tego stanu - dozuję nieprawdopodobne ilości środków przeciwbólowych.Okazuje się, że tramadol doraźnie idealnie współpracuje z plastrem matrifen.Oczywiście wszystko jest pod kontrolą człowieka w białym kitlu.Na własną rękę to można sobie zrobić okład na czoło z kapusty :).*Każdy wiosenny, letni, słoneczny dzień w naszym domu odbywa się na powietrzu.Podążam wolnymi krokami za swoimi domownikami, ale nie jestem w stanie ich dogonić.Nic to.Odbywam powolne rozsmakowywanie się w świeżym powietrzu, jeszcze trochę oziębianym z ziemi resztkami zimy. Jeszcze chwila i "wskoczę" w balerinki. Na razie ostrożnie stawiam kroki obuta ciepło i otulona szalikiem. Ale czapeczkę już ściągam ukradkiem, gdyż czapeczka nie pasuje do słońca ;).Lekko zmieszana patrzę na moich najbliższych, którzy robią to, co z reguły ja też robiłam - trochę grabiłam, sprzątałam, odkurzałam auto, ba, nawet czasem sama myłam samochód.Teraz mogę tylko popatrzeć.Nie wolno mi robić dużo rzeczy, co dla osoby tak żywiołowej i pełnej temperamentu jest trudne czasem do zniesienia.Staram się to ciągle zaakceptować, naprawdę.Pewnie dlatego jestem szczęśliwa nawet wtedy, gdy idę wyrzucić śmieci - czuję się taka potrzebna :D*Po wyczerpujących spacerach po wiosennym padole bardzo szybko zasypiam.Śnią mi się sytuacje z życia "normalnego", śnię, że jestem zdrową, pracującą kobietą.Śnię o tym, że jestem podziwiana za sukcesy w życiu (dom, 3-4 dzieci, praca, itp), a nie ciągle poddana współczuciu i nie daj Boże - litości. Za co można podziwiać osobę ze srakiem?Chyba jedynie za wytrwałość. Czuję się wytrwała w dążeniu do normalności. Nie chce zbyt wiele.Tylko tej cholernej normalności.Pozdrawiam Was słonecznie ! ♥