Drodzy Czytacze !Przerabiam dziś od rana punkt b), wierzcie mi, jest kurewsko daleko od okey!Jednakże od kilku dni przerabiam aferę, która powstała w blogosferze dot. eksmisji sublokatora, którego, jak się okazało nie ma i nie było.W związku z tym informuję, że nie mam nic wspólnego z panią od eksmisji, jedyne co nas łączy, to niestety nazwisko - zbieżność nazwisk jest porażająco i nieprzyjemnie przypadkowa.Informuję, że Ksena - to ja, Markiewicz Magdalena.Nie występuję pod dwiema postaciami i nie mam zamiaru.Nigdy, przenigdy nie wpadłabym na pomysł udawania choroby.(Już prędzej udawałabym, że jestem zdrowa.) Ksena jest tylko jedna - ja. Czy mam jeszcze coś udowodnić, czy mogę w spokoju położyć się i czekać cierpliwie na niewątpliwie lepsze jutro?Pozdrawiam i dziękuję za uwagę.Idę wałkować punkt a) , gdyż mój nieudawany rak zaczyna mnie wkurwiać.Całuję.Wasza , niewątpliwie Wasza i jedynaKsena <3