Wróciłam pełna dobrej energii z rezonansu.Rak stoi w miejscu, przyczaił się i "czeka" na kontratak.Niedługo dostanie w dupę!W zasadzie i ja dostanę, bo moja okolica lędźwiowo-krzyżowa świeci jak choinka na święta. Ale nie ma żadnych złamań, są nawet zwyrodnienia, no nie wiedziałam, że z takich rzeczy można się tak cieszyć :)Pamiętacie o koncercie?Wiecie, że można się w kilka osób na jeden bilet-cegiełkę złożyć?Bardzo Was proszę , pomóżcie!Tymczasem idę z panem rakiem do pana doktora ustalić, dlaczego po plastrach chce mi się zwracać i niech on coś w związku z tym wymyśli, gdyż skłonna jestem je od-stawić. Plastry mają takie działanie uboczne - wymioty, nudności, bóle głowy.Potrzebne jest jakieś antidotum.Ściskam!