Jako wegetarianka z prawie 20 letnim stażem bezmięsnego życia, dziś chciałabym poruszyć temat mięsa. Choć sama go nie jadam, to uważam, że jest zdrowe i potrzebne w naszej diecie. W domu piekę, gotuję i duszę moim chłopakom mięso na różne sposoby.

Kilka słów na temat krów…

Mięso ma wysoką wartość odżywczą i budulcową. 

- Drób jest lekkostrawny i dlatego stosuje się go w dietach odchudzających i w przypadku problemów z przewodem pokarmowym. 

- Wołowina jest bogata nie tylko w białko, ale także w żelazo, cynk i witaminy grupy B. Jest bogatym źródłem kolagenu, który jest ważny dla skóry. Z wiekiem tracimy kolagen, co powoduje marszczenie się skóry. A przyznacie, że marszczyć to raczej nikt się nie lubi.

- Wieprzowina zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, które są potrzebne do prawidłowych przemian hormonalnych. Poza tym wieprzowin jest niezbędna do odbudowy uszkodzonych tkanek.

Oczywiście z mięsem, tak jak z każdym składnikiem pokarmowym nie można przesadzać, a o szczegółową dietę zawsze najlepiej zapytać specjalistę.

Uczono mnie, aby mięso jadać dwa razy w tygodniu, dwa razy w tygodniu ryby, a w pozostałe trzy dni - tylko rośliny. Nie ukrywam, że w mojej diecie nie stosuje się do powyższego, ale jak najbardziej dbam właśnie o taki podział, jeśli chodzi o moich chłopaków.

Domowe wędliny

Ostatnio byliśmy w markecie, chciałam kupić rodzinie parę plastrów wędliny. Kiedy spytałam ekspedientkę o porządną wędlinę… powiedziała, że nic mi nie sprzeda, bo nic porządnego nie ma. Skład oferowanych „wędlin” mnie przeraził. Niektórych słów nawet nie umiałam przeczytać, ale nie brzmiały dobrze. 

Dlatego zachęcam wszystkich mięsożerców do przygotowania własnych „wędlin”. Są naprawdę bardzo szybkie w przygotowaniu, nie trzeba mieć specjalnych garnków ani specjalnych foremek. Wystarczy rękaw do pieczenia, który można kupić w każdym sklepie.

Wracając do wizyty w markecie - nie chcąc truć rodziny - pojechaliśmy do dobrego sklepu i kupiłam kawałek piersi z indyka. 

Do rękawa do pieczenia włożyłam mięso, posmarowałam musztardą, dodałam plastry jabłka, cebuli i szczypiorku i wsypałam suszone i świeże zioła. Mięso piekłam 50 minut w 180 stopniach. Bez dodatku tłuszczu, bez konserwantów.

Oczywiście, można też przyrządzić wersję VIP,  mocząc mięso w maślance lub kefirze przez 12 godzin, aby skruszało i nabrało lekkości:) Można też zrobić samemu dowolny sos pesto z ulubionych ziół i nim marynować mięso. To wersje dla posiadaczy czasu. Jednak wiem, że w wielu domach stawia się na szybkość, dlatego proponuje wersję pierwszą;)

Delikatny, gotowany schab 

Innym bardzo prostym sposobem na domową przekąskę jest gotowany schab. Najlepszy i najdelikatniejszy dla uszkodzonych chemią brzuszków.  Do garnka wkładam umyty schab, zalewam bulionem, dodaje sporą garść ulubionych ziół, ziele angielskie, liście laurowe, jałowiec, kilka marchewek, por, jabłka, cebulę. Można dodać goździki, gruszkę, plastry pomarańczy, suszone morele. 1 kilogram schabu gotuję około 40 min, przewracam na drugi bok i ponownie gotuję 40 min. I najważniejsze – mięso zostawiam na noc w garnku, aby wypiło aromatyczny bulion. Wierzcie mi, że taki schab spowoduje, że dziecko które prosiliście przez tydzień o posprzątanie pokoju – nagle go wysprząta. Znajomi będą się do Was pchali nawet gdy nie będzie Was w domu. A w pracy – no cóż – w pracy trzeba uważać, bo może nadejść Arek, który wyciągnie Wam plaster z kanapki:)

Autor: Nala123

2 marca 2018