ona25, Wygrał

od 2011-07-07

ilość postów: 1240

Ostatnie odpowiedzi na forum

Nie mam już siły

13 lat temu
dzieki agasia :)

jestem zdrowa i tak juz zostanie !! :) :)

Nie mam już siły

13 lat temu
pewnie ze moge :)

a wiec tak
raka wykryto u mnie przez przypadek- poszlam do lekarza z zapaleniem ucha a wyszlam z rakiem :/ mialam przewlekle zapalenie ucha ktorego jakos nie moglam sie pozbyc wiec poszlam na usg szyji zeby sprawdzic co z tym moim uchem. przy usg lekarz zobaczyla guzy na tarczycy :/ (nie mialo to nic wspolnego z uchem)

potem mialam biopsje- ktora nic nie wylazala.
lekarz namawiala na operacje - bo tylko w ten sposob moglam sie dowiedziec jakie to guzy
no i po operacji diagnoza- rak tarczycy :/ lekarz powiedziala ze raka mialam okolo 8-9 lat nie wiedzac nic o tym :/

leczenie mialam bardzooooooo krotkie:

miesiac od biopsji mialam operacje usuniecia calej tarczycy

po miesiacu od operacji mialam podanie jodu- jest to tabletka przez ktora czlowiek jest napromieniowany (nie moze sie wtedy zblizac do nikogo na 2 metry przez tydzien lub dwa- zalezy od dawki jodu ) ja mialam tydzien. chlopaka wygonilam na kanape hihi no i trzymalismy sie od siebie zdaleka :)

jod podaje sie po to zeby sprawdzic czy sa jakies przerzuty (ta tabletka wedruje do przerzutow i na monitorze lekarz obserwuje czy wylapala ona przerzuty czy nie- jak sa przerzuty guz na monitorze swieci sie) dzieki Bogu nie mialam przerzutow ani naciekow rak przez te wszystkie lata nie opuscil tarczycy- nic sie u mnie nie zaswiecilo.
jesli pacjent ma przerzuty ta tabletka z jodem je niszczy. lub lekarz podaje druga tabletke jodu z wieksza dawka jesli przerzutow jest sporo

w leczeniu raka tarczycy nie wypadaja wlosy (nie podaje sie chemi) tylko jest sie napromieniowanym przez tydzien lub dwa.

na tym skonczylo sie moje leczenie :)

biopsja-lipiec
operacja- sierpien
tabletka jodu- wrzesien

kontrola co pol roku- niedlgo bedze swietowala 2 latka od diagnozy i kontrole bedze miala juz co roku. ja chodze do lekarza na kontrole czesciej na wlasna prosble- wole chodzic czesciej i sie tak nie denerwowac :)

Nie mam już siły

13 lat temu
niektore czynniki z zewnatrz powoduja pobudzenie sie raka a niektorych bierze sie niewiadomo skad :/

ale jestem pewna ze jak juz sie go pozbedziesz to na zawsze :) ja jestem pewna ze u mnie juz nie wruci :)

Nie mam już siły

13 lat temu
nikt nie pozbedzie sie raka ! bo kazdy go ma w sobie !! zdrowi czy chorzy !!

Nie mam już siły

13 lat temu
i napisze jeszcze cos o wypowiedzi gienka :
'' wszyscy o tym wiedzą że nie ma na niego lekarstwa aby się go całkiem pozbyć a raczej zaleczyć i przedłużyć sobie życie przez chemię''

a wiec tak gienek - powiem Ci ze raka sie zalecza- ale pamietaj o tym ze zdrowe osoby tez go maja !!!! i jest on uspany tak jak u osoby po raku !!!!

kazdy czlowiek na w organizmie raka (ale nie u kazdego sie on uaktywnia) ! dlatego nasze markery nigdy nie bede wynosily rowno 0 bo kazdy czlowiek chodzi z rakiem !

Nie mam już siły

13 lat temu
najwazniejsze zebys teraz sie nie stresowala :) przeszla leczenie spokojnie :)

kiedys juz o tym pislalam ale napisze jeszcze raz :)

moja ciocia zna dwie kobiety ktore sa po raku piersi juz bardzoooooooo dlugo :) i maja sie swietnie :)
jedna zachorowala w wieku 30 lat i ma teraz 80 pare a druga zachorowala jak miala 20-cos i teraz ma okolo 75 lat :) dodam ze u jednej z tych kobiet choroba byla juz zaawansowana

ostatnio rozmawialam ze swoja babcia i wspomniala o takiej kobiecie (jej kolezance) ktora zachorowala na raka piersi jak miala 20-pare lat dzisiaj jest staruszka ma 80 lat :)

znam sporo kobiet po raku piersi i powiem Ci ze wszystkie maja sie dobrze :) jedna kobiete widze nawet dosyc czesto :) miala raka piersi jakies 3 lata temu (byl juz zaawansowany) ma sie dobrze :) i powiem Ci ze pozbyla sie raka a teraz chociaz nie bardzo dla o siebie :/ (pali papierosy i troszke pije-pila i palila nawet w czasie leczenia i nic jej sie nie stalo)

bedzie dobrze :) zobaczysz :) ostatno moja lekarz rozmawiala ze mna o rakach i powiedziala mi ze raka piersi z roku na rok leczy sie bardziej skutecznie.
ze jest to jeden z rakow w ktorym najszybciej i najczesciej zmienia sie leczenie- na lepsze :)

czasy sie zmieniaja leczenie tez :) tak jak juz kiedys pisalam coraz wiecej ludzi choruje ale coraz mniej umiera :)


Nie mam już siły

13 lat temu
jalanta

piszesz ze maz Cie troche podlamal swoja reakcja na chorobe hmm.. mysle ze sam byl w szoku i nie pomyslal ze moze mowi rzeczy ktore moga sie zdolowac.

chce zebys pojechala do niego :) to moze i dobry pomysl - widze ze jak maz namawia Cie na wyjazd - na stale - czyli nie chce juz wrucic
w kazdym szpitalu za granica sa ludzie ktorzy tlumacza (tlumacze) wiec z tym nie bylo by problemu :) moja mama nie mowi po angielsku i zawsze na kazdej jej wizycie u lekarza jest tlumacz :) albo ja :)

mysle ze powinniscie znalesc w tym wszystkim jakies rozwiazanie :) ktore doprowadzilo by do tego ze bedziecie razem :) czy tam u niego czy w polsce :) aby razem hihi :)

czy teraz jak rozmawiasz z mezem wspiera Cie ? czy dalej mysli ze z tego nie wyjdziesz ? pierwsza jego reakcja byla normalna byl wystraszony

Nie mam już siły

13 lat temu
rybenka :)

dzieki :)
robie sporo bledow :/ ale staram sie hihi :)





Nie mam już siły

13 lat temu
sorry za bledy :) mam nadzieje ze da sie zrozumiec to co napisalam

napisze jeszcze jak tam Twoje samopoczucie ? jak sobie radzisz ? pamietaj poczatki sa najtrudniejsze potem bedzie juz tylko lepiej :)

Nie mam już siły

13 lat temu
jolanta

rozumiem Cie ze nie chcesz go zmuszac- i nie musisz :) powiedz mu ze bardzo za nim teskisz i ze jest Ci teraz cieszko samemu - mysle ze to nie jest zmuszanie to jest Twoj maz i przeciez mozesz za nim tesknic :)
wiesz co mysle ze one nie rozumie ze jest Ci teraz potrzebny- faceci mysla inaczej

powiem Ci szczerze ze jesli on do Ciebie nie wruci to Twoje malzenstko i tak moze sie skonczyc -bo przeciez jestescie razem ale oddzielnie.
ja bym zrobila wszystko zeby nie doprowadzic do rozpadu malzenstwa (jesli jest udane) moze Twoj maz poprostu nie zdaje sobie sprawy co teraz przezywasz i ze chesz byc kolo niego.

mysle ze powazna szczera rozmowa z nim pomoze Ci :) To Twoj maz i mysle ze powinnas z nim szczerze porozmawiac o tym co teraz przerzywasz.

to nie jest zmuszanie kogos do czegos to jest pokazanie komus ze sie za nim teskni i ze chcesz zeby on przeszedl przez Twoja chorobe razem z Toba :)

pamietaj malzenstwo polega na tym ze jest sie ze soba na dobre i na zle :)

napisz jaka byla reakcja Twojego meza jak powiedzialas mu o chorobie ? czy wspomniaj wogole o powrocie do Ciebie ? jak dlugo jest za granica ?