Ostatnie odpowiedzi na forum
Trzymaj się Liluś - spróbuj się wyspać:)))) bo jutro będziesz miała straszny tłum ludzi wokół siebie - telepatycznie:)))
Miłka i Czarownica - super wieści....i znowu pokazałyście palca "gadzinie" :)))...tak trzymać!!!
Wszystkiego najzdrowszego dziewczynki:)))
Miłko - moc najserdeczniejszych życzeń kochana - nie będę oryginalna: ZDROWIA, ZDROWIA, ZDROWIA......a także spełnienia marzeń:)))) Buziaki:))
Miłka i Czarownica - trzymam kciuki za wyniki i czekam na wiadomości:)))
Liluś - trzymaj się kochanie i wracaj szybciutko do domku - jutro będę z Tobą:)) Powodzenia:))
Dzięki Kuciu:)))) Sie nie damy prawda????
A jesli chodzi o bóle kości - to bolą różnie w różnych porach dnia i nocy. Dzisiaj rano na sobie samej doświadczyłam efektu ubocznego mojej tabletki -blokady, czyli "trzaskającego" palca - w moim przypadku kciuka. Strasznie dziwne uczucie, nic nie boli a ma sie wrażenie jakby za chwilę palec miał nie wskoczyć na swoje miejsce.
A wogóle to są dni, gdy jestem taka niezborna, wszystko leci mi z rąk, gdzieś sie stuknę, gdzieś potknę........w takim wypadku to zaczynam sie śmiać z samej siebie, ale tak w pozytywnym tego słowa znaczeniu..
Dzięki Gosiu - taaak - trzymajmy się cieplutko:)))
Dzisiaj 19 marca mija mi rok od operacji mastektomii - jakos tak cały dzień co spojrzę na zegarek to przypominam sobie, na jakim etapie w danej chwili byłam.
Powiem Wam, że mam dziwne odczucia - nawet chyba nie jestem w stanie ich sprecyzować - poza jednym: radością, że żyję:)))
Witaj Marko:))) Prawie równo rok temu - 19 marca - miałam operację radykalnej mastektomii i jesli pamiętasz mnie jeszcze, razem zaczynaliśmy staż na tym forum. Ja też już zakończyłam leczenie - żyję sobie spokojnie - oczywiście z wizytami kontrolnymi w tle i narazie jest wszystko okej:))
Baaaardzo się cieszę z Twojej wiadomości i życzę duuuużo zdrówka:)))
Ja na dzień dzisiejszy jestem po leczeniu i na etapie wizyty i badań kontrolnych i tak sobie myślę, że ta "przygoda z gadem" dała mi niesamowitą lekcję życiowej pokory, całkowite przewartościowanie i.......uwielbienie życia pod każdą postacią.
Piszecie, że tak naprawdę to nasze życie teraz polega na tzw. postawie tak trochę oczekującej - gdzie i kiedy "walnie".
Ja uważam i przyjęłam takie myślenie, że jeśli nie mam wpływu tak do końca na to "gdzie i kiedy walnie, albo czy walnie" to nie będę sie nad tym zastanawiała, bo to nie ma sensu. Wolę cieszyć się tym co mam tu i teraz.
Wszystkiego najzdrowszego kochani:)))
Jest!!!! - człowiek żyje, dopóki żyje o nim wspomnienie. Cześć jej pamięci[*]
Coraz bardziej utwierdzam sie w takim jakimś przekonaniu, że my wszystkie/wszyscy "naznaczeni" stoimy tak jakby po drugiej stronie lustra, poprzez chorobę i cierpienia jesteśmy bardziej świadomi życia ale też i świadomi nieuchronności.
Głęboko wierzę w to, że "mój osobisty Boziul" w swojej przeogromnej miłości do mnie, da mi tylko to co ja mogę znieść i przeżyć - dobrego i złego.
Dlatego tak ważne jest tu i teraz!!!!!!!
Kucju - szczere wyrazy współczucia - pokój Jego duszy [*].
Markerem się nie martw na zapas - przecież cała ta sytuacja też miała wpływ na jego wysokość.
Wypocznij - uspokuj się - trzymaj się cieplutko:))