Ostatnie odpowiedzi na forum
Nauczycielko, u mnie sytuacja dokładnie taka sama. 1,5 roku po zakończeniu leczenia II rzut chemioterapii. Jestem już po czterech wlewach.
Z suplementów biorę tylko Iskial, Hepatil, Lacidofil, Centrum, Magne B6. Piję sok z aloesu i żurawiny. Żadnych cudów na raka, bo w nie nie wierzę. Póki co morfologię mam dobrą.
A praca? Zastanów się, czy warto, czy dasz radę. Ja w II rzucie po każdym wlewie jestem tydzień nie do życia. Potem już jest w porządku. Oczywiście, każda to przechodzi inaczej.
Po poprzednim leczeniu wróciłam na 1,5 miesiąca do pracy. Miałam ten komfort, że mogłam przejść na emeryturę. Nie wiem, ile masz lat i czy masz taką możliwość.
Przy wznowie zawsze dają "niepełnosprawność w stopniu znacznym", można przejść na rentę.
Elbe, "Jedne kobiety mają wodobrzusze, inne nie" - w raku jajnika w stopniu zaawansowania IIIc zawsze jest wodobrzusze. Zwykle płyn znika w całości wskutek operacji. Czasami zaraz potem znowu się pojawia, jeżeli coś tam nie zostało doszczętnie usunięte lub okres między operacją a podaniem pierwszej chemii był zbyt duży. Ten płyn zwykle likwiduje chemioterapia, jeżeli zadziała.
Pojawienie się wodobrzusza w późniejszym okresie świadczy najczęściej o przerzutach do wątroby i toczącym się rozległym procesie nowotworowym.
To nie są "mądrości" wydedukowane przeze mnie, mówiła o tym lekarka, kiedy leczyła moją mamę. Jakoś miała wtedy o wiele więcej czasu na rozmowę, niż teraz w czasie mojej choroby.
Może za kilka dni Lilcia będzie miała taką dobrą wiadomość, jak Miłka...
Milka, super wieści, gratulacje!
Jednak dobrze, że lekarze przeważnie są ostrożni i nawet gdy są pewni, że to rak, na skierowaniu wypisują "torbiel". Ewidentna pomyłka (na szczęście!), a zafundowali ci taki stres!
Miłka, czy ta zmiana łagodna, to była torbiel endometrialna (czekoladowa)? Właśnie ona na USG bywa mylona z guzem litym - rakiem.
Studniówki, matury... 1985, 1986, 2008. Wygląda na to, że ja jestem najstarsza na tym forum. W czerwcu 1978r. obroniłam pracę magisterską.
Jasiu, dzisiaj czuję się zupełnie nieźle. Jak będzie w następnych dniach - zobaczymy.
A jeśli chodzi o selen - jakiś czas temu, pewnie z kilka miesięcy, czytałam o wynikach badań. Rozmawiałam też o selenie podczas ostatniej konsultacji z doktorem Huzarskim - potwierdził brak skuteczności w leczeniu raka jajnika.
Być może genetyk proponował ci selen, kiedy jeszcze nie były opublikowane wyniki badań klinicznych.
"Selen i Laetril są również składnikami trawy pszenicznej, oba mają działanie przeciwnowotworowe".
Jasiu, nic nie wiem o Laetril i trawie pszenicznej (poszukam, poczytam). Wiem natomiast, że badania kliniczne z selenem prowadzone przez kilka lat wykazały brak jakichkolwiek pozytywnych skutków w leczeniu raka jajnika, podczas gdy selen okazał się być pomocny w raku sutka. Jak widzisz - co działa na jeden rodzaj nowotworu, nie musi działać na inny.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Amigdalina
Cześć, dziewczyny!
Wróciłam do domku po czwartym wlewie. Dzięki za trzymanie kciuków.
Trochę boli mnie brzuch i jakoś telepie w środku, ale nie jest źle. Nie mam wcale apetytu, nawet na śledzika z cebulką, ani placki ziemniaczane. Piję teraz kawę, też mi nie smakuje. Oczywiście, brak apetytu to żadne zmartwienie, mogłabym śmiało zrzucić jakieś 2-5 kg.
Pozdrawiam wszystkie!
Dzięki, Jasiu! Ale z ciebie poetka się zrobiła!
Znowu mowa o śledzikach... Narobiłyście mi apetytu, ale tym razem nic z tego nie będzie. W domu śledzi nie ma, mąż kupić nie chce, a ja nie wychodzę z domu, bo u nas takie wietrzysko, że łeb może urwać. Boję się przeziębienia i przesunięcia chemii. W poniedziałek idę na 4 wlew.