Ostatnie odpowiedzi na forum
Kasiorku, rak to to nie jest. Przed świętami pewnie mogłaś rękę trochę przeforsować. Wydaje mi się, że to może być stan zapalny stawu w nadgarstku i najlepiej skonsultować to z lekarzem. Jeśli nie wybierasz się do lekarza, to przynajmniej smaruj jakimś żelem - Naproxen, Voltaren...
Gusiu, skóra głowy będzie bolała cię, niestety, jeszcze przez pewien czas przy każdym dotyku. Wszystkie tak miałyśmy.
Lola18, takie jest właśnie działanie taxolu i carboplatyny. Ma się wrażenie, że boli każda cząsteczka naszego ciała, nawet włosy i paznokcie. Całe szczęście, że to szybko mija - czasami po kilku godzinach, innym razem po kilku dniach. Nie ma potrzeby być dzielnym i cierpieć, trzeba brać leki przeciwbólowe. U nas na onkologii od razu przy pierwszym wlewie przepisują Tramal, ale można brać Apap, Ibuprom, Pyralginę.
Gusia - tak jak napisała Kasiorek, nie chodziło mi o drugi wlew, ale o drugi cykl wlewów (2x6). To było 6 chemii po operacji, półtora roku przerwy, wznowa i następne 6 chemii.
"Słońce wychodzi energia przychodzi." U mnie z tą energią jest do bani. Wprawdzie mieszkanie z grubsza ogarnęłam, firanki poprałam, w dwóch pokojach i w kuchni umyłam okna, ale z kondycją jest kiepsko. Dzisiaj do ostatniego okna zagnałam męża, bo sama już nie mam siły.
Po I rzucie chemioterapii zaczęły mi boleć nogi, szczególnie w kolanach. Po II rzucie ból się jeszcze nasilił, do tego zaczęły mi brzęknąć ręce. Prawa jakby mniej, ale lewa to dosyć mocno. Czyżby to było związane z neuropatią? Nigdzie tego nie wyczytałam.
maria58 - tak w tej chorobie już jest. Każdej z nas towarzyszy ten lęk, wzmaga się przy pojawieniu się jakiegokolwiek bólu, przed każdą wizytą kontrolną. Trzeba nauczyć się z tym żyć, nie myśleć o najgorszym, wychodzić do ludzi, wypełnić czas czymś, co lubisz.
Piszesz, że ciągle boisz się, że będzie wznowa. Może i będzie, a może i nie. My nie mamy na to żadnego wpływu. O tym decyduje Ten na górze. Ciesz się każdym kolejnym dniem i staraj się żyć pełnią życia!
Niektóre z nas już miały nawroty choroby, przeżyły kolejne chemie. Wiemy, co to znaczy w tej chorobie. Mamy się na co dzień zamartwiać, męczyć naszymi lękami bliskich? To tylko pogarsza sytuację. Trzeba żyć i cieszyć się życiem tak długo, jak się da! I tyle.
Miłka, tak czasami bywa. Mnie doktor poleciła "Aftin" do pędzlowania jamy ustnej. Pomogło.
Musisz brać też coś na odbudowę flory bakteryjnej w przewodzie pokarmowym, bo może być to samo (grzybica), najlepiej żywe kultury bakterii, takie do trzymania w lodówce. Spytaj w aptece, coś ci doradzą, jest sporo takich preparatów.
Znajoma z USA pisała, że u nich lekarze polecają nie połykać kapsułki, tylko trzymać ją w buzi aż do rozpuszczenia się i dopiero połknąć i popić wodą. Nie próbowałam, więc nie wiem, czy to działa.
Spoczywaj w pokoju, Raczku.
Szczere wyrazy współczucia Jej bliskim.
Kasia191 - Ca125 - 262 jest wysoki w stosunku do normy, ale też na tyle niski, by sygnalizować inne podłoże, zupełnie nie związane z nowotworem złośliwym. Może to być jakiś stan zapalny, mięśniaki, może endometrioza... Tym bardziej, jak rozumiem, masz problemy z zajściem w ciążę, a właśnie endometrioza nierzadko to utrudnia.
Dziewczyny dobrze ci radzą, nie panikuj na zapas. Powtórz za jakiś czas badanie markera w tym samym laboratorium. Nawet jeżeli wynik będzie podobny, czy trochę wyższy, to wcale nie świadczy o raku. Oczywiście, że musisz do końca wyjaśnić powód, dlaczego jego wartość jest właśnie taka. Trzymaj się i nie myśl o najgorszym!
Lilcia, z pewnością nie jesteś niskomarkerowa (Ca125 - 1500).
A co do sztucznych witamin... Sztuczne to sztuczne. Witaminy zawarte w naturalnej żywności są bezpieczne i wchłaniają się o wiele lepiej.
Cześć, dziewczyny!
20 marca zakończyłam chemioterapię II rzutu. Marker przed VI wlewem wyniósł 30,1. Trochę dużo, bo jestem niskomarkerowa. Niestety, nic na to nie poradzę. Krwinki czerwone, hemoglobina i hematokryt trochę poniżej normy, pozostałe parametry morfologii w normie.
Barcelona, moim zdaniem słusznie robisz, że nie śpieszysz się do chemii i poczekasz na następną tomografię. W twoim przypadku upłynęło bardzo mało czasu od poprzedniej chemii. Zyskasz dodatkowy miesiąc na regenerację organizmu, może obraz TK już pokaże co i gdzie się pojawiło, no i dostaniesz Avastin.
Pozdrawiam wszystkie!
Maria 58, według mnie, to raczej nie jest wznowa. Rak miałaś wykryty bardzo wcześnie o średnim stopniu złośliwości, więc prawdopodobieństwo wznowy jest znikome, tym bardziej, że jesteś dopiero pół roku po chemii. Ból mogą powodować zrosty pooperacyjne.
Ja bym dla spokojności zrobiła badanie markera.
Krysiu65, to przykre, że musisz znowu przez to przechodzić. Napisz, proszę, ile czasu miałaś spokój od poprzedniego rzutu chemii?
Ja w środę idę już na ostatni wlew. Jak zwykle już zaczynam panikować. Przeżyłam już w sumie 11 chemii, do tej pory nic złego się nie działo, a mimo to mam lęk przed każdym wlewem. Brrr...