Ostatnie odpowiedzi na forum
Kotka, to pytanie nie do nas tylko do specjalistów. Jak możemy ci doradzić nie wiedząc najważniejszych faktów, nie mając dostępu do dokumentacji.
Na mój rozum, jeśli w badaniu śródoperacyjnym stwierdzono obecność raka jajnika, a mimo to operacja nie była radykalna, to musiał być konkretny powód tego. Możliwe, że guzy były powrastane w inne narządy i usunięcie ich byłoby bardzo ryzykowne dla chorej, może nie było dobrego dostępu. Przypadki, kiedy lekarze nie są w stanie wyciąć wszystkiego od razu wcale nie są takie rzadkie. Właśnie w takich sytuacjach podawane są 3 kursy chemii, żeby zmniejszyć nacieki, a potem druga operacja i usunięcie tego, czego wcześniej się nie dało.
Piszesz, że będzie TK po 3 chemii. Lekarze będą widzieli, jak zadziałała chemia, co się zmniejszyło. Zdarza się, że pozostawione zmiany ładnie się cofają i wcale nie ma potrzeby drugiej operacji.
Ja bym zaufała lekarzom, którzy obecnie opiekują się mamą, bo można przekombinować.
A to, że twoją mamę operował "zwykły" ginekolog, nie ma większego znaczenia. Oni też mają często do czynienia z nowotworami złośliwymi i znają doskonale standardy takich operacji.
Nini86, rozumiem, że się boisz, ale bez przesady. Weź się w garść! Wszystko jest do przeżycia, nie taki diabeł straszny jak go malują. Jaka lewatywa?! Założenie portu to drobny zabieg chirurgiczny w znieczuleniu miejscowym.
U nas na Podlasiu wprawdzie ciepło (15,4st.), ale szaro i mżawka. Teraz zaczyna się trochę przejaśniać. Krótki spacerek zaliczyłam, ale wróciłam mokra jak szczur. Kondycja do d...
Kotka, wybacz, ale będę brutalna. Takie leki jak Paracetamol czy Apap to mogą pomóc na pryszcz na dupie czy inną hipochondrię, ale nie na bóle po chemii. No, chyba że te bóle wcale takie silne nie są. Doreta, Ibuprom max, Ibum, Tramal, DicloDuo, do tego np. Contix na osłonę żołądka.
To niezupełnie tak, że ginekolodzy raczej "nie wchodzą w otrzewną". W otrzewną nie za bardzo jest jak "wejść". To cienka błona otaczająca organy w jamie brzusznej, rodzaj worka. W przypadku guzów (wszczepów) na otrzewnej wycinane są tylko te największe, wszystkie poniżej śr. 1cm są zostawiane, bo inaczej powstałoby sito, które trudno pozszywać. Trochę inaczej jest w przygotowaniu do HIPEC, gdzie wycina się zmiany do 0,5cm, tylko że wielu lekarzy uważa, że jest to właśnie okaleczanie pacjenta i czasami jest z tego więcej szkody niż pożytku.
Nacieki na otrzewną są jeszcze gorsze do usunięcia, bo zwykle są bardziej płaskie niż guzy, ale szeroko rozlane. No i tu jest zadanie dla chemii.
Teoretycznie leki minimalizujące ryzyko wznowy w raku jajnika to właśnie Avastin i Olaparib, a w praktyce bywa z tym różnie.
Tatmag, zgadzam się z tobą w pełni.
Lilith, jak widać, można. Zresztą, to nie pierwszy raz, już tak miałam. Na piątek umówiłam się na leczenie kanałowe, a jutro idę na założenie Holtera.
Najważniejsze, że przestało mnie tak boleć i już zupełnie odstawiłam leki przeciwbólowe.
U nas dzisiaj za oknem piękna wiosna, słoneczko, 9st., ale na dworze zimno, ostry przenikliwy wiatr.
Lupus, przy rozsiewie drobnoguzkowym tak może być, że marker rośnie, a badania obrazowe niczego nie pokazują. Ciesz się, że marker ładnie spada. Pewnie dostaniesz 2 dodatkowe wlewy aż Ca125 wejdzie w normę. Wytrzymasz. Dopilnuj tylko żeby potem podali ci Olaparib, bo niby dlaczego masz o nim zapomnieć?
Lupus, moja hormonoterapia to nic innego jak Tamoxifen Egis, lek przeciwnowotworowy immunomodulujący stosowany w raku piersi po zakończeniu leczenia standardowego. W Polsce w raku jajnika podawany bardzo rzadko, nierefundowany. Myślę, że w moim przypadku to taka "zapchajdziura", żeby trochę odciążyć organizm od chemii i przeciągnąć w czasie. Przepisano go w ciemno, bez żadnego badania receptorów estrogenowych i progesteronowych na powierzchni komórek nowotworowych. Nie wiadomo więc czy zastosowanie tego leku jest w ogóle zasadne i czy nie przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Lilith, nie jest źle. Od kilku dni funkcjonuję prawie bez leków przeciwbólowych. To "coś" w okolicy prawej nerki nadal boli, ale nie aż tak. W dzień jest lepiej, w nocy trochę gorzej.
Dzisiaj chodziłam na zdjęcie szwów po resekcji zęba. Wygląda jednak na to, że usunięto mi nie ten ząb co trzeba. Jak pech to pech.
Hormonoterapia przypomniała mi, jak się czuje kobieta w okresie menopauzy - uderzenia gorąca, zlewne poty to znów uczucie zimna. Przyjemne to nie jest, ale da się wytrzymać. Dobrze, że nie zauważyłam wzrostu apetytu.