Ostatnie odpowiedzi na forum
Elbe, może jednak zorientuj się, jak z tymi rzęsami sekretarki jest? Jeśli są rzeczywiście dłuższe i nie jest to efekt tuszu, tylko "lekarstwa", to ja chętnie wypróbuję. Włosy wyrosły mi gęste jak las i czarne, ale rzęsy i brwi to jakieś słabiutkie i w dodatku zupełnie białe jak u albinosa. Po chemii brwi zaczęły rosnąć do połowy czoła, aż zaczęłam się bać, ale potem powypadały. Jak się czegoś dowiesz, daj znać!
Myślę, że dla każdej z nas te rocznice są i będą bardzo ważne już do końca życia. O tym się nie da zapomnieć mimo najszczerszych chęci. Poza tym każdy następny rok to rok wygranej z chorobą. Ja 18 kwietnia również mam rocznicę zakończenia chemii. Oby rocznic wygranych bitew z raczyskiem było jak najwięcej, czego sobie i wszystkim życzę!
Mariamagdalena, zgadza się to, co napisałaś. Tu nie chodzi o pożywienie, tylko o dodatkowe dostarczanie organizmowi witamin np. w postaci tabletek. I tak jak pisałam poprzednio, dotyczy to witaminy B12. Ale onkolog powiedziała, że czasami zachodzi potrzeba podania tej witaminy i sama mi ją przepisze, mimo wszystko. Niestety, nie sprawdziłam kiedy może zachodzić taka potrzeba, więc nie wiem. Wcześniej nigdy nie chorowałam i nie interesowałam się specjalnie lekami. Lekarz powiedziała mi, że mam jeść wszystko na co mam ochotę, dużo warzyw i owoców, z wyjątkiem grapefruita, pić soki i wodę z cytryną. I taka dieta mi najbardziej pasuje! Ja tego się trzymam i z niczego nie zrezygnowałam. No, może z papierosów. Niedawno przeszłam na emeryturę i uznałam, że to zbyt duży wydatek, a zdrowiu to też nie pomaga.
Elbe, nie wiem, czy te Twoje włosy będą długo takie kręcone, jak teraz. Ja swoje naturalne włosy miałam proste Po chemii wyrosły mi gęste i kręcone, jak u Murzynki. Z początku nawet bardzo się cieszyłam, ale potem było tak, jak u Ciebie - zaczęły rosnąć właśnie do góry i zrobiło się siano. Z czasem zaczęły opadać na wszystkie strony. Szkoda mi było ścinać, ale nie mogłam sobie dać z nimi rady. Próbowałam układać szczotką, lokówką, kilka razy spałam nawet na wałkach, ale efekt był tylko na kilka godzin. Układały się jak chciały.
Dzisiaj właśnie poszłam pierwszy raz do fryzjerki i trochę mi je ścięła. Są proste! No, może jeszcze niezupełnie. Troszeczkę jeszcze na samych końcówkach są kręcone.
18 kwietnia minie równo rok od ostatniej chemii.
Mariomagdaleno "Chyba jednak wybiorę się do dietetyczki...." - a znasz kogoś, kogo by dietetyczka wyleczyła? Bo ja nie.
Co do witaminy B - to moja onkolog też mi mówiła, że mam jej unikać, a witamina B12 jest wręcz zakazana. Powoduje stymulację szpiku (i to jest dobrze, bo mamy zniszczony), ale stymuluje też rozrost komórek rakowych, których nie zniszczyła chemia. To nie są moje wywody, ale słowa lekarza.
Wszystkie pewnie pamiętacie, jak jeszcze niedawno reklamowano margaryny i oleje, jako najbardziej zdrowe w odżywianiu. A teraz okazuje się, że to prawdziwe masło jest zdrowe, że tak naprawdę oleje nie nadają się zupełnie do smażenia w wysokich temperaturach. Ja wierzę w badania poważnych instytutów i w dowody naukowe, a nie reklamę producentów specyfików, którym zależy tylko na zbiciu kasy i to kosztem chorych. Szukajcie potrzebnych Wam informacji w poważnych artykułach naukowych, medycznych, potwierdzonych badaniach, poczytajcie o producencie. Rozum i własna intuicja też jest dobrym doradcą, nie strach. "...wszyscy biorą, to ja też, a nuż pomoże".
A jeszcze o preparatach na porost włosów. Włosy po chemii odrosną, przeważnie mocniejsze niż były wcześniej. Gdyby ten cudowny "lek" działał, nie byłoby łysych.
Pozdrawiam i życzę zdrowego rozsądku.
Nauczycielko - zajrzyj tu: http://nowotwor.eu/viewforum.php?f=31. Musisz się zarejestrować.
Kasiorku, ja po skończonej chemii (nie pamiętam dokładnie po jakim czasie - 2-3 miesiące) też miałam dziwny ból lewej nogi poniżej kolana. Już zaczęłam się bać, że to może zakrzepica. Lekarka kazała mi brać dokładnie to, co ci radzi iksińska: Diosmina i MagneB6. Pomogło. A żylaków nigdy nie miałam. Pozdrawiam!
Ja, niestety, miałam podobnie. Guz 6,5 cm a marker 28. W stadium bardzo zaawansowanym, tuż przed operacją, Ca125 miał wartość 160. Też mam zmutowany gen BRCA1.
suzy, zwykle jest tak, że marker jest podwyższony zanim wystąpią zmiany możliwe do wykrycia przez USG lub nawet TK. Może sygnalizować zmianę nawet do 5 - 7 miesięcy wcześniej, zanim wystąpią objawy kliniczne. Niestety, nie jest to regułą. U niektórych marker zaczyna rosnąć dopiero wtedy, gdy jest to stadium już bardzo zaawansowane. Zobacz:http://nowotwor.eu/viewtopic.php?t=112
przyjacielwykrytej - spróbuj założyć temat na: http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/nowotwory-piersi-i-ginekologiczne lub nowotwor.eu. Tam można uzyskać pomoc od specjalistów i otrzymać profesjonalne odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. My tutaj, mimo najszczerszych chęci, niewiele możemy Ci powiedzieć.
Najserdeczniejsze życzenia zdrowych, radosnych, spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, wszelkiej pomyślności
i radości oraz spotkań w gronie rodziny i przyjaciół wszystkim Syrenkom i ich bliskim!