Ostatnie odpowiedzi na forum
Limarri, dzięki za pamięć! Wynik PETa już jest, ale czekam na przesłanie go pocztą. Myślę, że w poniedziałek lub wtorek powinnam go otrzymać.
Wczoraj zrobiłam badanie markera. Niby nie jest źle, skok wprawdzie jest, ale tym razem bardzo mały (20 września - 100,50, a 9 października - 101,50).
Elbe, ja się wcale nie zamartwiam! Będzie, co ma być, trudno, chociaż chciałabym jeszcze pożyć.
A z wypoczynkiem - mam jeszcze w ogrodzie marchew, pietruszkę i buraki, w sadzie sporo jabłek, trzeba to jeszcze wszystko zebrać, zabezpieczyć dom przed zimą. A jak stary naniesie grzybów, to dopiero będzie przeprawa! Nie wiem tylko, czy dam radę. Boli mnie bark, a głowę to dosłownie rozsadza.
Dziewczyny! Moja mama całe życie spędziła na wsi. Las, rzeka, zdrowe powietrze, dużo ruchu, zero papierosów i alkoholu. Olej rzepakowy i lniany, własne warzywa i owoce, mięso z własnej hodowli i mleko prosto od krowy, własnoręcznie robione sery i żytni chleb - to było na co dzień. No i ryby, wprawdzie nie były codziennie, ale z całą pewnością częściej, niż w przeciętnym domu (tata był zapalonym wędkarzem). Jakoś nie uchroniło to mamy przed rakiem jajnika, a chyba powinno?
Jestem już po badaniu PET-CT. Zostało poczekać na wynik. Znikam teraz na tydzień do leśnej głuszy. Mąż już nie może się doczekać, kiedy wybierze się na grzyby (uwielbia zbierać). A ja? Pewnie będę leżeć i łykać prochy na tę moją bolącą głowę.
Pozdrawiam wszystkie!
Annamaria! U nas na planowe zabiegi nie przyjmują pacjentów bez szczepień przeciwko żółtaczce. Z tego, co mi powiedział lekarz, to nie trzeba szczepić się drugi raz, odporności nabiera się już do końca życia. Co do szczegółów zabiegu - lekarz ma obowiązek zapoznać cię dokładnie i odpowiedzieć na twoje pytania.
Elbe, też słyszałam, że niewielkie wahania markera o niczym nie świadczą. Problem jest wtedy, gdy marker tylko rośnie, nawet pomalutku.
Dzisiaj zadzwonili w sprawie PETa. Badanie jutro. Boję się.
Kasiorku, nikt nie myśli, że jesteś durna! To, że każda z nas szuka w tej chorobie jakichś cudownych środków, nie jest niczym złym ani głupim. Sama piłam przez całą chemię i jakiś czas po sok z buraków, (wprawdzie z kartonu, bo inny mi nie smakował), a niedawno przeczytałam, że buraki tylko w niewielkim stopniu wpływają na poprawę morfologii. Jest wiele innych rzeczy, które zawierają dużo więcej żelaza niż buraki, ale są mniej popularne wśród chorych.
Dzwoniłam dzisiaj do Warszawy w sprawie PETa, dowiedziałam się tylko, że skierowanie dotarło, ale mam czekać na wyznaczenie terminu.
Soda w walce z rakiem?! Zlitujcie się, toż to zakrawa na szarlataństwo! Faktem jest, że tonący chwyta się brzytwy.
Kolega mojej siostry właśnie tak leczył swojego raka - jakąś miksturą na bazie sody. Nie wiem, co jeszcze wchodziło w jej skład. Gdy usłyszał od lekarza, że jest coś w jelitach, od razu ubzdurał sobie, że to rak i że żaden lekarz go nie uleczy. Nie wiem, kto mu podsunął tę sodę. O lekarzach i szpitalu nie chciał słyszeć. Gdy w końcu stracił przytomność, żona wezwała karetkę. Zmarł na stole operacyjnym. Osierocił dwoje małych dzieci.
Okazało się, że sodą tak sobie zniszczył błonę śluzową żołądka, że lekarze nie byli w stanie nic zrobić - żołądek był jak sito, nie dało się zszyć. A raka prawdopodobnie nie miał.
Owszem, zgłaszałam dwa tygodnie temu na onkologii. Lekarka dała mi skierowanie na RTG kręgosłupa szyjnego i płuc, ale jeszcze nie ma opisu. Szkoda gadać, normalnie granda. Twierdzi, że same zdjęcia oglądała i według niej jest wszystko ok.
Trudno, czekam na PET.
Kolejny cudowny lek na raka. Gdyby to było takie skuteczne, to po jakiego grzyba lekarze przeprowadzaliby operacje, serwowali nam chemię? Nie wierzę w takie wynalazki.
Ale to tylko moje zdanie. Może dlatego też mam tę wznowę?
A teraz na inny temat. Od czasu, jak zmienili szatę graficzną Forum, mam problem z jego otwieraniem i strasznie mnie to denerwuje (pomijając kolory). Przy otwieraniu stale zatrzymuje mi się na 148 stronie i ręcznie muszę przestawiać na ostatnią. Wy też tak macie?
Jestem wielbicielką kawy, a jeśli już herbatka, to bez żadnych dodatków!
Moim wypróbowanym sposobem walki z przeziębieniem jest moczenie nóg w bardzo gorącej wodzie. A na kaszel ostatnio odkryłam Flawamet, zadziałał jak należy! Tylko dalej ten łeb...
Pozdrawiam wszystkich!