Ostatnie odpowiedzi na forum
na badania genetyczne może dać skierowanie lekarz rodzinny lub onkolog.
Jasia, ja startowałam z markerami ponad 6000, po pierwszym rzucie chemi i( 3x taksol+karboplatyna ) operacja wycięcie wszystkiego co możliwe, i potem znowu 3x taksol i karboplatyna na koniec lecznenia marker spadły do 6, potem na wizytach kontrolnych w granicach 14. W grudniu wzrost na 86 w styczniu na 168, Lekarze uznali mnie za platyno oporną, poniewważ wznowa w okesie 6-ciu miesięcy, i dostałam Caelyx co trzy tygodnie, po pierwszym złe wyniki tydzień przerwy, neupogen i teraz już biorę w termini ale białe krwinnki ciąle na granicy normy, ale ważne że markery nie rosną ale spadają.Spotykam panią w poznaniu która leczy się od 2009 i zaczynała z markerami 42 000! wczoraj brała 84 chemię,mówi że najmniej to spadły jej markery do 300, teraz ma ponad 4000tys. ale jej motto to ''chemia to dla mnie życie' Bardzo ją podziwiam. Jasiu ty też masz apetyt na życie, baw się wspaniale na imieninach, wypij lampkę czerwonego wina lub 3 łyżki wina z utartym żółtkiem na podniesienie wyników z morfologii. Ja też od momentu brania caelyxu przytyłam 3 kg. apetyt mam na wszystko, żadnych wymiotów i biegunek, tylko zawroty głowy i osłabienie przez parę dni. U mnie zapowiada się piękna pogoda więc spacer murowany. Pozdrawiam serdecznie, buziaczki.
Rybeńko, joanno ,Jasia 11
dziekuję że trzymałyście za mnie kciuki, bardzo pomogło dostałam czwartą chemię , markery z 168 spadły na 98, muszę jeszcze wziąść dwie chemie, usg jednak będzie po czwartej chemii, ale jestem dobrej myśli, dzisiaj w WCO w Poznaniu straszny młyn , kontrola sanepidu. Dostałam nulastę, więc może piąta chemia też pójdzie gładko. Dziewczynki kochane, życzę wam spokojnych i kolorowych snów, pozdrawiam serdecznie.
witam serdecznie! kochane piszecie o samopoczuciu psychicznym, jak reaguje rodzina.NA wsłasnym doświadczeniu wiem że dla nich, jest to tak samo trudne jak dla nas, nie wiedzą jak pomóc i jak rozmawiać, dla mnie ważne było że się odezwali do mnie w tej trudnej chwilii i mnie słuchali , a ja mówiłam dużo, nigdy w życiu tyle nie gadałam, oni słuchali , nie pocieszali nie pouczali , lecz naprawdę słuchali, było to dla mnie ogromne wsparcie psychniczne. Nasze odczucia są teraz zupełnie inne, ja z każdą sprawą króra mnie niepokoii lecę do mojej lekarki rodzinnej, po to żeby pogadać i nie zostawać sama z problemem, kiedyś na to nie było czasu , brałam tabletkę, albo czasami samo przechodziło, czasami myślę że może już jestem hipohondryczką .Choroba nauczyła mnie ostrożności, nie mówię już napewno lecz być może, chciała bym itp. Przekonałam się jak wiele jest osób w moim otoczeniu, które mi dobrze życzą i właśnie dzięki chorobie otym się dowiedziałam. W chorobie jesteśmy zawsze same , bo tylko my wiemy to wiemy gdzie nasze cierpienie i jak się czujemy ,ale na zewnątrz są ci wszyscy którzy nas kochają i wspierają. Bardzo się załamałam jak po pół roku doszło do wzowy, zdawałam sobie sprawę, że tak może być ale nie spodziewałam się że tak szybko.Szarpałam sie z sobą przez miesiąc, psychika , wyobraznia zaczęły działać w dół. Ale w końcu zresetowałam się, wyzerowałam licznik i do przodu, teraz mam wielki apetyt na życie , chce chodzić na spacery, spotykać się ze znajomymi . Jutro jadę na czwartą chemię i pierwsze badania diagnostyczne, jak to zadziałalo, czy markery spadły a wznowa węzłowa się zmniejszyła, wiem jedno bez względu na wynik badania czuję w sobie wiele siły do walki,trzeba iść do p[rzodu, bo wiem że nie jestem sama, mam wsparcie moich bliskich, Dziewczyny jesteście dla mnie wzorem , pełne nadzieii, wiary i optymizmu, wiec musimy przyjąć cierpienie i iść dalej do przodu. POzdrawiam serdecznie Mania.
Zapomniałam zapytać czy koś miał wysypkę-pokrzywkę po Caeylxie?
Drogie Przyjaciółki !
Nadchodzą szczególne Dni, podczas których wspominamy zwycięstwo Miłości nad śmiercią.
W związku z nimi pragnę życzyć Wam wielu pięknych, niezapomnianych chwil pełnych głębokiej radości, wyjątkowych
spotkań i błogiego odpoczynku.
A także, by wraz z rodzącą się do życia przyrodą rozkwitała w Was Nadzieja.
Witajcie, tez uwielbiam kaszę jaglaną, gotuję zawsze na trzy dni, dodaję trochę kurkumy i masłą, gdy wchłonie wodę , wstawiam pod kocyk i poduchę, wredy robi się sypka . Samą, stosujęja ko dodatek do ryby, na drugi dzień, dodaję warzywa duszone, i mam też pyszne danie ,lub dodaję surowe warzywa, kolendrę zieloną jest bardzo aromatyczna do tego pomiodorka w swzonie lub suszone w zalewie , awokado ,paprykę i sałatka na kolację gotowa.Można też kupić na targu od rolnika wychodzi taniej, ale też trzeba mieć sprawdzonego
Jasiu
można eksrerymentowąc z kaszą doprawić sokiem z cytryny dodać świeże ziólka i warzwa lub owoce, powstają ciekawe smaki. Pyszny jest krupnik z kaszą jaglaną.Pozdrawiam serdecznie
Jasia 11
badanie na poziom selenu kosztuje ok 90 zł, ale nie wiem czy można sobie zrobić w laboratorium, zdadzam się z Tobą w 100% co do suplementów. W USA prowadzono badania jaki wpływ ma selen na poziom cholesterolu, wynik jest taki że osoby ktróre jadły codziennie orzechy brazylijskie miały o 10% podwyższony cholesterol, przez co były narażone na problemy kardiologiczne, więc za mało selenu, czy wyższy poziom też nie jest wskazane.
Zgadzam się z wami dziewczynki, macie rację żyjemy tu i teraz, a ja wczoraj bardzo się nakręciłam czytając różne publikacje na temat selenu. Niekiedy dopadają mnie skrajne emocje.Mam na zmianę okresy euforii a krótko po tym jestem w dole.A propos zdrowego odżywiania ja od dłuższego czasu bardzo zdrowo się odżywiam (już przed chorobą) zaczęlam zwracać uwagę na to, niekiedy aż do przesady, robiąc zakupy czytam skład produktów.Większość rzeczy jest bio lub eko ze sklepu ze zdrową żywnością, myślałam że to uchroni mnie przed wznową, ale stało się inaczej po pół od zakończonej chemii mam nawrót. Może to prawda co wczoraj czytałam że największy wpływ na zachorowalność mają obciążęnia genetyczne i środowisko w jakim żyjemy. Wydaje mi się że dobra dieta wzmacnia nasz organizm aby dobrze przejść przez chemioterapię. Co wy otym sądzicie, czy macie swoje przemyślenia i doświadczenia.Pozdrawiam serdecznie w pierwszy wiosenny i słoneczny dzień.
http://www.denvernaturopathic.com/news/seleniumovarianabstracts.html
to jest link o badaniach nad selenem
agasiu właśnie czytałam kilka artykułów na temat wyników tych badań, jestem pod wrażeniem, artykuły są publikowane w języku angielskim i tłumacz google trochę niedokładnie tłumaczy, ale wniosek jest taki że testowano niemiecki lek na bazie selenu na kobietach chorych na raka jajnika i wyniki są bardzo obicujące, jeden z wnisoków dotyczy też oporności na cytoplastynę i po podaniu odpowiedniej dawki selenu po trzech miesiącach, podnosi się poziom wrażliwiści na chemię.Masz rację agasiu obyśmy doczekały takiego leku dostępnego dla nas wszystkich, jest to wiekka nadzieja dla nas. Poszukam linku do tego artykułu i wyślę.Buziaczki