Ostatnie odpowiedzi na forum
Niestety Piotrze - mnie też sprawność fizyczną szlag trafił. Nie daję rady.. Właśnie podjęłam decyzję, że zawieszę na pewien czas zajęcia jogi, które były dla mnie wielką przyjemnością - bo bardzo szybko się męczę i potem czuję się jak flaczek totalny. :-/. Mam nadzieję, że za jakieś pól roku dojdę do siebie na tyle, by spróbować odbudować choćby częściowo formę :)
Trzymaj się ciepło :)
Ano szkoda...
Kurczę, zauważyłam, że zaczynam wpadać w jakąś schizę na tle swojego zdrowia. Cokolwiek mnie zaboli, coś nie funkcjonuje tak jak trzeba, to od razu mi się wydaje, że to rak .. Irytuję się sama na siebie, ale nie umiem sobie tego wyperswadować..
Miał ktoś tak samo? jak sobie w ogóle poradziliście z tym nagłym dowodem na kruchość naszego zdrowia?
Jest więc jakaś nadzieja.. wiem, że to niewiele, ale zawsze coś :) ... 3maj się :)
Janinko.. Sama piszesz - póki co. Pewnie trzeba czasu na zastanowienie się co dalej.. Nie podupadaj na duchu... Przecież nie zostawią go na tym leku... Trzymam kciuki za Twojego tatę :)
trzymam kciuki za mamę i za Ciebie, Kingo....
Ja chyba w ogóle nietypowa jestem .. :)) ...
chłopaki - nie czytajcie !! Będzie o babskich sprawach!! :)))
Dziewczyny - nie wiem który lek, ale coś mi rozwaliło hormony. Znaczy cykl menstruacyjny mi wybył. Tak nagle. W ciąży nie jestem, zrobiłam 2 różne testy i nic nie wykazały. Od ostatniej prawdziwej miesiączki minęło prawie 2 miesiące. Po drodze miałam krwawienie w połowie cyklu, a teraz ni dudu. Tak czy tak - kurcze, nie chciałabym juz przekwitnąć :-/
Pochwaliłam się, że dobrze znoszę .. Jak mi dziś dało po garach, to przestałam :)))))) Wlazło mi w biodra tak, ze myślałam, że nie ujdę 5 kroków :P :)))
Dziś na Onecie jest ciekawy artykuł o lekach na PBS, nawet obietnice wyzdrowienia dla ok 50% pacjentów. Interesujące, prawda ? ;)
@anbra... myślę, że komuś w biurze nfz brakuje serca lub wyobraźni. Do licha - przecież dla mnie to sprawa życia i śmierci!! I chyba do niektórych z trudem to dochodzi. Ciekawe, czy na procedurę robienia sztucznego oddychania też kiedyś trzeba będzie czekać miesiąc?? :-/
A jednak kręci, a przynajmniej tak twierdzi mój lekarz. Ponoć dlatego takk długo na niego czekałam, choć wyniki są czarno na białym..
@ Piotr.. ja też znoszę Glivec naprawdę dobrze (2 tydzień leku) żadnych gorączek, wymiotów itp.), ale osłabiona jestem obrzydliwie. Jednak staram się nie poddawać :) i żyć w miarę normalnie, co oznacza np. chodzenie na jogę, basen i takie tam :).
Choć fakt, czasem trudno jest mi się pozbierać , żeby wstać z łóżka.. :)
@anbra- kurczę , za późno to przeczytałam :-/. Szkoda.. Swoją drogą, okazuje się, że problem faktycznie zaczyna narastać.. Moja lekarka mówiła mi, ze NFZ zaczyna kręcić nosem na Glivec, bo kuracja jest bardzo kosztowna, a pacjentów nie ubywa.. żyją ci, którzy zaczęli go brać wiele lat temu, a dochodzą nowe owieczki, takie jak ja :):)
Dobrze wiedzieć dziewczyny :)) .. bo na razie (na szczęście) nie mam zbyt wielu dolegliwości :)
Od poniedziałku wróciłam na jogę.. Mam zakwasy :P ... Całe lato siedziałam na pupsku albo spałam :)). Ale nie jest źle, poćwiczyłam, porozciągałam się, do tego relaks i ćwiczenia oddechowe.. samo toto :)). Choć przyznam, że cieszę się, że instruktorka tak delikatnie zaczęła :))) ,bo kompletnie jestem bez formy
@Piotr- czytałam gdzieś w wątku, że jeden z panów chodzi na siłownię. Jednak myślę, że dobrze Ci tu poradzono, żebys najpierw podreperował morfologię, a potem zaczął się wysiłkowac ;)