od 2017-03-12
ilość postów: 199
sarnaś zyj najlepiej jak potrafisz i daj sobie czas, nic nie przyspieszaj. Zawsze bardzo przeżywam odejście każdej z forum, bo zaraz pojawia się we mnie poczucie smutku że kiedyś sama będę przez to przechodzic i batdzo się wtwdy boję. My z Mamą walczymy dalej ale nie jest łatwo.
lukS oby tak dalej :) w ogóle sobotnie że robią tyle badań. Powiedzcie jak to Dziewczyny jest, bo moja Mama skończyła chemie w maju i od tamtego czasu nie zlecili jej ogólnego badania krwi, raz tylko marker bo drugim razem same zrobiłysmy. Krew też same zbadalysmy, ale ogólnie bo nawet nie wiem jakie badania robić. A co do naszej sytuacji to kiepsko, bo marker usurosl do 116 od października i pod koniec stycznia PET o lekarka mówi że pewnie dadzą chemie. A z tk to miała tylko brzucha.
sarnaś widzę jak Ci trudno i jak czujesz się bezsilna wobec Mamy objawów. Wydaje mi się, że mimo wszytsko wizyta u tego specjalisty coś Ci rozjaśni. Niestety nie znam się na obrzękach, ale zastanawiam się się co na to onkolog? Może Twoja Mama potrzebuje kontaktu z kardiologiem? Trzymaj się i zadbaj o siebie, pamiętaj potrzebujesz dużo sił więc nie ma co odkładać troszku o siebie na później.
Sarnaś, rozumiem jak Ci ciężko bo ja również zmagam się z chorobą Mamy, jutro kontrola i batdzo silnie to przeżywam. Pamiętaj pomaganie jest trudne,wyczerpujące i zawsze choruje cały system, czyli cała rodzina. Ja osobiście radzę sobie falami, ale jestem tez w stalym wsparciu specjalisty że względu na moją codzienna pracę i własne życie. Jeśli nie stać Cie narazie na psychiatryeto chociaż zapisz się na nfz, może trafi się wcześniejszy termin. A najlepiej zgłoś się do psychologa, możesz na nfz do poradni, lub do ośrodka interwencji, albo do psychologa w szpitalu Mamy. Nie wiem skąd jesteś więc nie wiem co doradzić, ale jakby co mogę Cie pokierować do kilku miejsc i osób. Potrzebujesz jeszcze dużo energii i siły skoro piszesz ze leczenie zaczyna się od nowa. Ja kiedyś to myślałam ospotkaniu dla wspierających, bo też czuje ze najlepiej rozumiem się z osobą, która jest w podobnej sytuacji. Trzymaj się!
Nana mocno przytulam, dziękuję za to jak pięknie pokazywałaś Nam walkę z tą trudną chorobą. Smutno.
witajcie Dziewczyny, to fakt święta się zbliżają i będą u każdy z nas różne, u nas nieco trudniejsze bo mojej Mamie poszedł marker w górę, we wrześniu było 30, a dzisiaj 56 a Mama bardzo się załamana tym co to może oznaczać. Co do radzenia sobie z bólem to olej z konopi w tym pomaga, w Koninie jest punkt konsultacji prowadzony przez lekarzy i psychologa, zawsze można z tego skorzystać i zobaczyc. Kolezanki Mama sibie chwali, czyje się lepiej. Ściskam Was
Lena24, myślę sobie ze to co przezywasz to po prostu żałoba, która może trwać rok a może nawet dwa. I batdzo różnie wygląda, dopiero pod jej koniec wspomina się bliskich ale już bez tego dręczącego bólu. Z tego co piszesz czytam że Ci bardzo trudno. W takich sytuacjach warto skorzystać ze spotkań z psychoterapeutą. Dobrze jest omówić to co się dzieje obecnie w Twoim życiu. Jeśli byś miała problem ze znalezieniem to pomogę. A co do świąt to przeżyj je tak jak czujesz ze byś chciała.