Ostatnie odpowiedzi na forum
Os początku przy każdym badaniu modlilam się żeby okazalo się coś pomyłką. Jak narazie niestety wszystko potwierdza się w kwestii tych złych wiadomości.... Badania źle odczytane, lekarze widzieli na własne oczy jak wygląda wątroba. Modlę się dalej i wierzę że może się udać. Wiem, że sprawa jest bardzo trudna... Ale wierzę... Staram się nie załamywać. Ale jak po informacji o guzie pocieszalam mamę że yo nie wyrok, że ludzie się leczą, że znam dużo przypadkow że już jest dobrze tak informacja o zaawansowaniu choroby...o przerzutach dobila mnie... Nie umiem mamy pocieszyć i oba to widzi. Mówi "milczysz".... Straszna ta choroba. Nienawidzę tego gada!!!
Tata czuje się bardzo dobrze... Z dnia na dzień coraz lepiej.... Lekarz powiedział że czekamy na wyniki ale on się nie myli, widział co to. Według niego choroba jest zaawansowana ale powiedział "leczymy leczymy no przecież to młody facet". Chemia napewno..o ile tata się zgodzi, później w zależności od wyników TK (które nota bene teraz nic nie wykazały, tzn hmm pewnie źle były odczytane) operacja lub nie.... Jestem realistką, wiem że jest źle, ale przecież trzeba walczyć prawda? Zwłaszcza jak widzę tatę nieswiadomego przerzutow i tak się cieszy z każdego postępu że wstał że pochodził że niedługo do domu... Serce mi pęka, ale chcę wierzyć w cud dosłownie w jakiś cud
Czyli jak to sobie wyobrażasz? Jak oczyścić? Choroba postępuje a my co.. Teraz już w ogóle się zalamalam.....nie wiem co robić
Tata miał operacje w poniedziałek. Najbardziej mi przykro że właśnie nic nie wie... Dzisiaj czuję się już dużo lepiej, nawet wstał na chwilę. Jadę po południu do niego... Napewno cieszy się że pozbył się narazie tego dziadostwa a tu taka informacja przed nim...
Kate77 Nawet nie wiem ile tych przerzutow, pierwsze co usłyszałam to że jest dużo ale nie wiem czy tak faktycznie jest. Jestem przerażona. Jak sam guz dawał mi siłę do walki tak teraz nie wiem co robić tyle się mówi "byle by nie było przerzutow" a jak są to co? Koniec?! Nie mam sił na nic....
Chyba znaleźliśmy to samo. Dziękuję jutro działam
Znalazłam coś takiego, może się komuś kiedyś przyda, jest tu Kilka nazwisk z Kliniki na Banacha http://www.cmwum.pl/index.php?page=konsultacje-specjalistyczne&id=55
28 przyjmuje ale tylko tych do juz ma zapisanych i nikogo ponad. Brak miejsc. Potem dopiero po nowym roku. Szukam kogokolwiek prywatnie niestety ciężko ich znalexc. Mam namiary na Krzysztofa Dudka ale nie wiem czy to ten sam, bo we Wrocławiu przychodnia i w tytule brak habilitacji, a w życiorysie nic nie widziałam odnośnie kliniki w Warszawie. Tak czy siak będę jutro dzwonić. I tutaj chce podziękować sierotce za ogromną pomoc jakiej mi udzieliła!
Tak z tym że u taty przerzuty (zmiany) zobaczyli w trakcie usuwania guza na jelicie, a tyle się mówi że rak nie lubi powietrza.... Ehh :-(