Ostatnie odpowiedzi na forum
Nika mam dwie znajome panie po leczeniu RSM II b. Obie są 2-3 lata po i mają się dobrze.
Gosiu powodzenia w staraniach o maluszka!
Wszystkim dziękuje za ciepłe słowa i kciuki! Po serii badań okazało się, że choroba zaatakowała tylko stawy i skórę, narządy wew. są czyste. Nie ma nowych krwawień. Leczą go sterydami.
Miłego dnia dziewczyny i dobrze, że jesteście.
Majka, gdyby był w stanie stwierdzić na oko, nie czekałabyś na cytologię.
Głowa do góry!
Alizjana78, czasami jest tak, że panie w rejestracji nie mogą Ci wydać wyniku, bo wyniki wydają lekarze. Ale zawsze masz prawo wglądu w swój wynik.
Nigdy nie słyszałam, że wyniki z biopsji wydaje się tylko w określonym dniu.
Powinnaś pójść do lekarza, który Cię skierował i zażądać przynajmniej info o wyniku.
Pozdrawiam słonecznie!
Koronkowa koszulka - dobre. Doris jeszcze raz powtórzę, że jestem fanką Twojego poczucia humoru.
Wyobraziłam sobie kobietkę, która przyszła w seksownej koszulce na kolposkopię i wycinki. To by się lekarze zdziwili!
Asiu28, nie analizuj co kto miał -to nie ma sensu. Dwa pozornie takie same przypadki są często inaczej leczone.
Musisz wierzyć w dobre wyniki, my wierzymy i trzymamy za Ciebie kciuki.
Alizjana78 może zadzwoń do placówki, która bada Twoje wycinki.
A u mnie znowu problemy. Mój 20- letni syn trafił parę dni temu do szpitala z krwistymi wybroczynami na nogach.
Dziś zdiagnozowano plamicę Henocha i Schonleina, chorobę autoimmunologiczną małych dzieci. Brakuje mi słów i łez.
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia!
Dziewczynki! na moim zimnym wschodzie termometr w słońcu wskazuje 34 stopnie. Dla mnie bomba, tego potrzebowałam! Podwóreczko i ogródek uporządkowane, zaraz wyciągnę leżak i oddam się błogiemu lenistwu.
Alizjana mam nadzieję, że wynik tej długo oczekiwanej biopsji powali Cię na kolana ze szczęścia. Trzymam kciuki!
Miłego dnia!
Witaj Nika 36, przykro mi, że Ciebie też dopadło to choróbsko. W czasie mojego leczenia córka miała 2,5 roku, gdyby nie pomoc rodziny, nie dałabym rady. Naświetlania oceniam jako mało uciążliwe, ale chemia odbierała mi chęci do życia i zwalała z nóg na dwa dni. Nigdy nie miałam problemu z noszeniem córy na rękach, dzieci są bardzo inteligentne, powiadomiona raz o tym że nie mogę tego zrobić, nigdy potem nie wracała do tego tematu. Wystarczało jej, że była przytulana.
Trzymam kciuki, dasz radę....dla swoich dzieci!
Witajcie dziewczynki!
Przykro mi, że nie miałam czasu żeby do was napisać, ale moje usprawiedliwienie jest takie, że w sobotę było weselicho mojej malutkiej siostrzyczki, na które przyleciał ze Stanów mój brat z żoną i córeczką. Przygotowania do wesela i świąt pochłonęły mnie w całości. Poza tym praca, której ostatnio miałam w nadmiarze, ale nie narzekam.Dzisiaj odprawiłam ostatnich gości i od jutra zaczynam "odgruzowywać dom "(zwrot zaczerpnięty od Kasieńki 79).
W tym chaosie zapomniałam o życzeniach świątecznych, mam nadzieję, że przyjmiecie je teraz. A zatem życzę Wam zdrowia i szybkiej słonecznej wiosny.
Kasiu 79 cieszę się z Twoich dobrych wyników i z wyników Wiery.
Doris- brawa za niekończące się pokłady humoru, pomimo humorzastej aury.
Dobrej nocki!
Kasieńko fajnie, że się odezwałaś bo już myślałam, że tylko ja tak mam. Zero energii i ciągle ta sama sceneria czyli sypialnia. Czasami wychodzę do kuchni poszurać garnkami. Oby do wiosny.......
Buziaki!
Aniu nasze dziewczynki chyba usnęły zimowym snem, a ja niewiele Ci pomogę bo miałam bardziej rozległą operację.
Ale przytulam Cię mocno i trzymam kciuki.
Kochane dziewczyny!
Zaliczyłam dziś kolejną kontrolę i jest dobrze. Nie pamiętam drogi powrotnej do domu, chyba dostałam skrzydeł.
Nawet znienawidzona zima mi dziś nie przeszkadza.
Pozdrawiam i wysyłam buziaczki!