Ostatnie odpowiedzi na forum
Kamu, rozsiew węzłowy w tak szybkim czasie to bardzo poważna sprawa.
Nikt Ci nie odpowie jaki schemat chemioterapii otrzyma Twoja mama. To może być:winkrystyna, doksorubicyna, mitomycyna-C, bleomycyna, cisplatyna.
Kamu, zależy gdzie jest zlokalizowana wznowa. Jeśli w obrębie miednicy, to rzeczywiście jedyną opcją jest chemioterapia, ponieważ radioterapię mama już wykorzystała.
Chemię można pacjentce aplikować wielokrotnie, naświetlać dany obszar można z ograniczeniem.
Osiczka, dr.Florczak to sława.
Konsultuje w wielu miejscach w Polsce, również u mnie na Podlasiu.
Jeśli któraś ma okazję dostać się do ana doktora, to polecam.
Jola, Marta z tą cytologią jest dokładnie tak jak napisała Ebanita.
Pobiera się ją ze szczytu pochwy, dokładnie tam gdzie była linia cięcia.
Służy to właśnie wykryciu ewentualnej wznowy.
Dziewczyny w Nowym Roku życzę wszystkim zdrowia.
Astralna ja jestem po operacji i radiochemioterapii raka szyjki macicy.
Napiszę Ci jak wyglądają moje kontrole. Przez pierwsze dwa lata co 3 miesiące cytologia, badanie ginekologiczne i sprawdzanie węzłów chłonnych palpitacyjnie. Raz na pół roku usg jamy brzusznej i rtg klatki piersiowej.Obecnie cytologia i badanie gin. co pół roku . Usg i rtg raz w roku.Nigdy nie miałam TK ani MRI, dlatego, że w operacyjnych stopniach choroby, przerzuty bez wznowy miejscowej są rzadkością.
Nie korzystałam też z kontroli w CO, od początku chodzę na prywatne wizyty. Dlatego wierzę mojej pani doktor, kiedy odradza mi robienie tomografii lub rezonansu, bo co by jej zależało kazać mi zrobić któreś z tych badań skoro i tak sama musiałabym za nie zapłacić.
Inne badania np. morfologia załatwiam ze swoim lekarzem rodzinnym.
Pozdrawiam cieplutko!
Astralna, szczerze wątpię, że Twoje problemy to skutek naświetlań i chemii.
Raczej obstawiałabym uszkodzenie jakiegoś nerwu podczas operacji.
Podobną sytuację miała Kasia C.Może się odezwie.
Aniu,te 2 lata po leczeniu, które zaprzątają Twoją główkę to czas, po upływie którego bardzo maleje ryzyko wznowy lub przerzutu, tym samym wzrastają nasze szanse na całkowite wyleczenie.
Doris, ostatnio cholerka tak szybko śpię, że chyba nic mi się nie śni, albo faza REM mi zanikła.
Oczywiście uszczknęłam odrobinę przyjemności(urlop), ale mam wrażenie, że to było lata świetlne temu.
Lecę popieścić przed snem mojego maluszka(czytaj córkę). Buziaki!
Doris jestem, choć czasami zapominam jak się nazywam.Mąż od dwóch miesięcy w delegacji, młodzież rozjechała się po świecie, a ja z malutką bujam się między pracą a domem. Pranie, sprzątanie, koszenie trawy i masa innych obowiązków dobiły mnie.
W związku z powyższym dziś rano powiedziałam "dość " i pojechałam z maleństwem do kina na "Smurfy 2". Było odlotowo, odjazdowo i wystrzałowo. Mała oglądała i rączkami chciała złapać smerfy(film w 3D) .I film i jej reakcja ubawiły mnie po pachy.
Doris, ależ Ci zazdroszczę tej Bułgarii, ja w tym roku musiałam się zadowolić polskimi jeziorami. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
I nie martw się, nawet jeśli na chwilę zaginiemy, to wrócimy jak bumerang.
Pozdrowienia kobietki!