Ostatnie odpowiedzi na forum
Droga Ano-mar, byłam operowana w styczniu 2006 roku,przyjęłam 6 cykli taksol+cisplatyna.Mój lokator to cystadenocarcinoma papillarae serosum.Niestety nie miałam określenia G ani Figo.Wiem ,że guz był bardzo duży 10x20x1 cm (!),ograniczony do jednego jajnika.Po pól roku leczenia wróciłam do pracy.Myśl o powrocie bardzo mnie podbudowywała.Koleżanka,która bardzo liczyła na powrót do pracy niestety nie wróciła,dostała rentę.Poczatkowo bardzo się podłamała.Teraz jest już u niej lepiej bo znalazłą sobie jakieś dodatkowe zajęcia.Aha,zachorowałam mając 47 lat,o chorobie dowiedziałam się w swoje urodziny!
No widzisz! To działa!Nasycaj oczy tymi pięknymi widokami.Kiedyś nie byłam taką romantyczką.Kiedyś ktoś mnie pytał ,co we mnie choroba zmieniła.Dało mi to trochę do myślenia.Doszłam do wniosku ,ze zmienił się mój wyglad(zawsze miałam długie włosy,byłam szczuplejsza),upodobania co do kolorystyki ubioru (teraz odwazniej korzystam z nasyconych kolorów,zaczęłam regularnie dbać o wygląd zewnętrzny-kosmetyczka,makijaż,kiedyś nie robiłam tego wcale lub bardzo nieregularnie.Byłam bardzo pochłonięta pracą.Idąc ulicą patrzyłam bardziej pod nogi niż w niebo.Teraz patrzę w niebo,na drzewa.Potrafię się zatrzymać i przyglądać kwiatom,ptakom.To wspaniale mnie uspokaja.To takie moje małe radości,które teraz wypełniają moje życie.Kiedyś bardziej myślałam o przyszłości,co będzie kiedyś.Teraz myślę ,co jest dziś,czyli zmieniła mi się perspektywa.Nie jestem z zawodu psychologiem ,być może popełniam wiele błędów ale dobrze mi z tym a chyba o to chodzi.Nie jest tak różowo zawsze.Gorzej jak słyszę,że ktoś znajomy odchodzi,że mu się niestety nie udało,ze było już za póżno....Mam chwile zwątpień,obaw,strachu jak każdy.Patrząc na siebie (tak z boku) mam czasem wrażenie ,że przyjęłam trochę filozofię bohaterki z "Przemineło z wiatrem".Kiedyś byłam osobą bardzo twardo stapającą po ziemi.To tyle przemyśleń na wieczór.
ano-mar pisząc to,wiedziałam ,że Ty też wiesz :) Tylko miałaś taką chwilkę słabości.Nikomu one nie są obce.Kiedy zaczynałam swoje spotkanie z chorobą nie było ani tego forum ani temu podobnych.Mnie właśnie tego kontaktu też bardzo brakowało.Czasem chodziło o odpowiedzi na bardzo proste pytania.Pozdrawiam z promieniami jesiennego słońca.Spójrz w górę,na niebo i pomyśl przez chwilę,jak dobrze ,że mogę to zrobić i poczuj się przez chwilę obłokiem....To tak dla oderwania od tych ciężkich myśli.
droga ana-mar,każda z nas,mająca za sobą walkę z chorobą ,pewnie boi sie kazdych badań.Nie jesteś wyjątkiem.Badanie to zawsze stres.W nas ,w naszej psychice zaraz zaczyna pracować wyobrażnia,która niestety działa bardzo negatywnie w tej sytuacji.Myslę,ze musimy (ja też),nauczyć się z tym strachem żyć.Życie po ,nigdy nie jest takie samo jak przed.Rózni się poziomem naszych doświadczeń i poziomem świadomości o chorobie.Dlatego pewnie zasze słyszymy,ze należy cieszyć się każdą chwilą...
Droga ana-mar co do bólu...Miewam bóle w takich dziwnych miejscach np kolano,pięta,obojczyk.. Boli przez jakis czas,potem mija bezpowrotnie.Przyczyny nie znam ale jest to denerwujące.
Wlosy na głowie miałam początkowo bardzo kręcone,z czasem jednak przestały się tak mocno kręcić.Tak więc myślę,ze spokojnie możesz poczekać,wszystko wróci do normy.Tylko spokój.....
droga Aniu mysle,ze po 6 miesiącach powinno się uspokoić.U mnie polineuropatia w stopach przeszła po 6 miesiącach.Włosy (wszędzie)rosły bujnie do roku,potem wszystko si wyciszyło.
Masaż nie jest wskazany .Piling twarzy i ciała w niczym nie przeszkadza.Skóra jest dzięki temu odnowiona.
Krysiu skorzystam z Twojej rady i też kupię sobie wachlarz.Mnie te poty wykańczają.Jeśli jest zimno to jest to do opanowania.Niestety w porze lata ,to tragedia.W nocy jestem mokra,po kapieli tylko chwila wytchnienia,zaraz jestem spocona.Nie chcę brać żadnych hormonów chociaż lekarz mi proponował.
Wiem o Łodzi,Wrocławiu,są też pod Poznaniem i w Legnicy no i oczywiście w Warszawie.Wpisz w googlach bonifratrzy leczenie czzy apteki-wtedy znajdziesz.Przyznam,ze na początku drogi byłam bardzo nieufna.Oni nie negują leczenia konwencjonalnego,są bardzo ostrożni.