Ostatnie odpowiedzi na forum
Wybaczcie dziewczyny, musiałam się wykrzyczeć. Trochę mi lepiej :)
Ściskam wszystkie
Cześć dziewczyny!
Nie uwierzycie, jeszcze nie ma mojego wyniku! Jutro mija 3 tygodnie od operacji! Zwariować można! Tłumaczą mi, że to przez święta i majowy weekend... Super! Ktoś sobie siedział przy grillu i kiełbachę wcinał, a ja tu tylko sobie umieram! Czyż nie czas jest najważniejszy w naszej chorobie?!
Jutro prawdopodobnie w końcu będzie wynik węzła wartowniczego. Nerwy osiągnęły już apogeum. Co będzie dalej to nie wiem.
Blizna chyba się zmniejsza, tak mi się przynajmniej wydaje. Została boląca pacha.
Pozdrawiam wszystkie i życzę przyjemnej niedzieli!
Mariola, zdrowia przede wszystkim! Odezwij się jak wrócisz! Trzymam kciuki!
Dziękuję dziewczyny! Uspokoiłyście mnie :-). Nie myślałam, że to rak, bałam się, że jakiś stan zapalny, czy jakieś inne dziadostwo. Przy okazji zapytam lekarza, czy można czymś to smarować by się rozeszło :-).
Dziewczyny kochane doradźcie proszę. Po operacji oszczędzającej mam zgrubienie wokół blizny pooperacyjnej. Niepokoi mnie to. Lecieć z tym do lekarza czy poczekać? A może to normalne? Co z tym robić?
Ciągle czekam na wynik węzła wartowniczego... Podobno wszystko przez ten okres międzyświąteczny... Super...
Pozdrawiam Was serdecznie! Jakie plany na majówkę?
Olusia dzięki!
Szczególnie w dnie takie jak dziś...
mariola jesteśmy z Tobą! Wiemy co czujesz. Będzie ciężko, ale mi pomaga świadomość, że przecież to choroba przewlekła, z której się wychodzi! Jest na to mnóstwo przykładów - czytam bloga koleżanki Rybenki - jest niesamowita!
Uściski
Nie powiem "myśl pozytywnie" bo sama się tego uczę, znajdź coś co przyniesie Ci ulgę, choć przez chwilę i trzymaj się tego.
Pozdrawiam Cię Rybenka serdecznie, nawet nie wiesz ileż znaczą dla mnie Twoje mądre słowa! Dziękuję!
Hmm... dziś dla odmiany zaczęłam się jeszcze bardziej martwić tym, że po chemii nie będę mogła mieć dzieci, niestety odkładaliśmy myśl o potomstwie "aż się urządzimy" (ależ to głupie było!)... Według internetowych doniesień 30% szans na miesiączkę... ech...
I tu spostrzeżenie, bo skoro myślę już o tym co będzie po chorobie, to jednak zakładam, że ją pokonam! A to zdecydowany progres jeśli chodzi o moją psychikę! Iść w stronę słońca, nie?