Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam słonecznie :))))
dziewuszki moje narciarstwo jak na razie ograniczyło się do zakupów: narty, ciuchy. Nie ma jeszcze butów, kasku i gogli.
Tak jak wcześniej pisałam mam prawie rok na nastawienie się psychiczne do nauki.
Teraz z resztą nie w głowie mi zimowe sporty skoro takie piękne wiosenne słonko za oknem świeci. Co rusz to idę na ogród sprawdzać co już kiełkuje. Nieśmiało wychodzą tulipany i narcyze.
Nawet nie chcę słyszeć o załamaniu pogody od przyszłego tygodnia.
Życzę Wam mnóstwo słonka, którego nie wykorzystujcie tylko do sprzątania.
Aż żyć się chce....
Buziaczki:-*
Jestem, jestem!!!
tylko sił brak i wigoru.
Zima mija (oby) a mnie właśnie mąż namówił na narty. Dla uściślenia na naukę, bo chociaż stara już jestem to tej umiejętności jeszcze nie posiadłam. Opierałam się przed tym całe 9 lat i w końcu skapitulowałam. Teraz pozostał mi niecały rok na psychiczne nastawienie się na ....porażkę.
Ściskam Was wszystkie bardzo serdecznie!!!
Witam ponownie,
jak mnie nie było to nie było, ale jak już się pojawiłam raz to ....
doris42 - życzę szybkiego powrotu do zdrowia, wybierz się na spacer i wymroź tego wirucha.
Marzanny nie znalazłam i nie utopiłam. Efekty było widać już wczoraj wieczorem i nocą - znów padał śnieg i zima wróciła.
Chyba dam ogłoszenie do gazety, że poszukuję Marzanny. Może jakaś na ochotnika się zgłosi. Nawet ją do Warty nie będę wlokła bo szkoda czasu. Utopię kukłę choćby w umywalce.
A co do diety - to ja też jadłam to, na co miałam ochotę. Jedyną nowinką jest to, że staram się jeść pomidory dosyć często bo podobno są dobre w zwalczaniu komórek rakowych. Bardzo ważne jest aby nie łączyć ich z zielonym ogórkiem. Kto lubi pomidory to do dzieła SMACZNEGO!!!
Buziaczki z zaśnieżonej Wielkopolski:-*
Dzień doberek :)))
Długo nie pisałam ale często zaglądałam...
Tłuszczyk po pączkach osadził mi się tu i ówdzie :(
Śniegu za mało napadało żeby łopatą machać, poza tym dzisiejsze słoneczko do końca stopi resztki śniegu.
Nie wiem co robić żeby nic nie robić a schudnąć - żeby mi się chciało tak jak mi się nie chce to by było dobrze.
doris42 - słoneczko co prawda świeci ale temperatura nie rozpieszcza. Może trzeba wcześniej Marzannę utopić? Chyba wyjdę na miasto, chwycę pierwszą lepszą za kudły i wrzucę do Warty...
Słoneczne buziaczki:-*
Hejka,
moje formalności adopcyjne na razie leżą i kwiczą. Dopiero za pół roku osiągniemy z mężem wymagany 3-letni staż małżeński. Na obecną chwilę cały czas próbuję znaleźć w internecie jakieś opinie o ośrodkach. Jak już znajdę fajny ośrodek to okazuje się, że został zlikwidowany. Poznański ośrodek raczej będę omijać szerokim łukiem. Pewnie jak już osiągniemy wymogi, znajdziemy odpowiedni ośrodek, przejdziemy szkolenie i odczekamy swoje to i tak nam dziecka nie dadzą bo już będziemy na emeryturze:)
W tym roku posadzę kapustę w ogródku - może tam znajdę jakiegoś dzieciaczka.
Pozdrowionka dla wszystkich
Witajcie dziewczynki i chłopaku!!!
Uleńko - ja jestem z Poznania ale niestety nie mogę Tobie pomóc. Przez najbliższy rok będę jeszcze pod opieką WCO. Po tym czasie czeka mnie szukanie prywatnego lekarza. Mój poprzedni lekarz doprowadził mnie do stanu rakowego.
Czekam na Twoje wyniki i trzymam mocno kciuki aby wszystko było ok.
Kruszyna i Michał - gratuluję wyników. To jest faktycznie bardzo dobry powód do szczęścia:)
Serdecznie pozdrawiam z białego Poznania!!!
Na odtajenie przesyłam gorące buziaczki:-*
"."
lika, no to trzymam kciuki za stan błogosławiony.
Ja w tym roku już też mogę rozpocząć starania o dzidzię. Za 6 m-cy osiągnę 3-letni staż małżeński tak niezbędny przy adopcji. Problem mam z wyborem ośrodka adopcyjnego ponieważ ośrodek w Poznaniu ma złe opinie i długo się czeka.
Pozdrowionka i buziaczki dla Was
Hello, hello!!!
U mnie okres międzyświąteczny wypadł pod znakiem chorób. Na Wigilii wszyscy po kolei zarazili się choróbskiem grypowym od mojej chrześniaczki. Mojego męża i mnie na szczęście choroba potraktowała bardzo łagodnie, a to pewnie za sprawą kuracji tybetańskiej. Gorzej ją znieśli moi rodzice. Moja mama dodatkowo miała zapalenie mięśnia międzyżebrowego. Na szczęście leki już pomogły.
Dzisiaj dzwoniłam po wyniki cytologii - i jest 2 :) czego wszystkim Wam życzę jak nie lepszych.
Buziaczki
Dziewczynki moje ukochane!!!
Niech te Święta sprawią, że będzie potrafiły cieszyć się tym co macie. Niech marzenia zmienią się w cele, do których będziecie dążyć. Niech nie zabraknie Wam miłości i wsparcia, żeby pokonać przeciwności losu. Niech przyjaciele i rodzina pokazują Wam jak wyjątkowe jesteście.
Wesołych Świąt!!!
"."
Szaleństwo zakupowe trwa. Dzisiaj poświęciłam się - wstałam wcześniej aby zrobić zakupy przed pracą bo po pracy zabrakłoby mi cierpliwości na chodzenie wśród tłumu.
Choinka już stoi, co prawda nie ubrana ale jest taka piękna, że nawet świecidełka nie są jej potrzebne.
Dzisiaj zabieramy się za pakowanie prezentów żeby sprawdzić czy wystarczy papieru do pakowania :-D
Jedzonko też przybywa. Mój mąż "skąpiec" ukrył przede mną bigosik bo za dużo wyżerałam. Świntuch, bo bigosu jest cały gar. Skąpi swojej jedynej żonce:) No nic, byle do Świąt...
W poniedziałek byłam na kontroli - badanie na "palcówę" i "oko" w porządku, prześwietlenie płuc też w porządku, czekam tylko na wyniki cytologii ale mam nadzieję, że to tylko formalność.
Buziaczki i pozdrowionka