Ostatnie odpowiedzi na forum
Hej Henku ja też dziękuję bogu że już jestem po operacji i mogę normalnie żyć a to że trochę czasem coś boli to każdy tak ma nawet i zdrowy człowiek też czasem się źle czuje, ale już poza nami strach ,nerwy,obawy i depresje, wiosna niedługo, zacznie się ciepełko i znów ja na spacer z moją sunią na pustynię a ty na przejażdżki motorem, oby tak dalej, kocham ciepełko i wtedy bardzo dobrze się czuję, z tymi parszywymi bakteriami to wszyscy mamy kłopot i tak już niestety będzie, napisz jeszcze kiedy co u ciebie no i jak ci będzie nudno lub smutno to wiesz że masz tu bratnie dusze, pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka
Hej Margo fajnie że się odezwałaś,współczuję ci bardzo moja koleżanko, ale tak to jest z tymi wężykami, nie wiem jaki ty masz nr bo ja mam najcieńszy 8 i raz gdy mi się przytkał to dali mi 10 i wtedy to był koszmar ,przez pierwsze 2 tygodnie to czasami nie można było dać ani kroku, tylko albo siedzieć albo leżeć, 8 jest cieńszy i dobrze się z nim chodzi, przy wymianie popytaj lekarza jaki masz czy czy możesz mieć cieńszy,w poniedziałek gdy byłam na wymianie to też mi chciał dać 10 bo większość tak dają ale ja poprosiłam o 8 bo mi lepiej się chodzi, przy wkładaniu wężyka też mi przejechał po ściance, zabolało jak diabli no i wczoraj była krew i skrzepy, dzisiaj byłam zrobić posiew z moczu i wynik będzie za tydzień, Margo jak idziesz dzisiaj na komisję to powiedz że cię boli przy każdym ruchu i nie możesz sama gotować ,robić zakupy, kąpać się itd bo oni uważają że dodatek należy się tylko tym co sami nie mogą nic koło siebie zrobić.( tak mi powiedziała ta baba na komisji z zusu i nie dała mi dodatku , ja mam tylko dodatek z pcpr-u. trzymam kciuki i życzę powodzenia i napisz jak ci poszło, pozdrawiam i pa
Beat tak trzymaj, na pewno będzie dobrze, małymi kroczkami ale zawsze do przodu ku zdrowiu, pozdrawiam i życzę zdróweczka
BEATA wiem że się bardzo boicie a najbardziej boi się ten chory ,czas oczekiwania na operację jest najgorszy bo wszystko jest niewiadomą ale nie jest tak źle jak człowiek sobie wyobraża,ja przed operacją też się bardzo bałam, gdy mi usuwano nerkę w 2009r szłam na operację i nic o niej nie wiedziałam, usunęli mi nerkę ,moczowód i kawałek pęcherza( rana ma 34cm),było ciężko ale dałam radę,w 2012r gdy miałam iść na usuniecie pęcherza bałam się strasznie i różne myśli przychodzą wtedy do głowy,złe myśli,kupowałam tabletki na uspokojenie i na spanie(ziołowe)i jakoś dotrwałam do operacji ale później jest coraz lepiej, każdy dzień jest bliższy wyzdrowienia i wracają dobre myśli, człowiek jest takim stworzeniem że wszystko przetrzyma i zawsze trzeba mieć nadzieję że wszystko będzie dobrze, bo musi być dobrze tylko na wszystko trzeba czasu i cierpliwości, jak widzisz ja żyję już 5 lat po pierwszej operacji i 1,5 roku po drugiej operacji,tak że z rakiem da się wygrać tylko trzeba walczyć ze wszystkich sił i nie poddawać się i wierzyć że się uda, pozdrawiam cię serdecznie i uwierz,będzie dobrze
Heniek, Margo co u was słychać,jak się czujecie, ja byłam dzisiaj na wymianie wężyka , (następna dopiero na koniec marca), pewnie znów się będę gorzej czuć jak po każdej wymianie ale to już tak będzie i trzeba się z tym pogodzić, u nas zima już odeszła, śniegu prawie nie ma ,mróz mały i oby do wiosny, czekam na słoneczko bo jak ciepło to się dużo lepiej czuję, w tym roku też planuję wyjazd do egiptu i mam nadzieję że podróż się uda, pieniążki już zbieram, pozdrawiam was serdecznie i napiszcie co u was słychać
witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam,nie było mnie jakiś czas bo miałam grypkę ale jest lepiej został tylko kaszel,jestem z tych zmierzłych chorych ale uwierzcie że są dni że chce się żyć a są i takie że chce się płakać nie wiadomo czemu,wszystko i wszyscy człowieka złoszczą , najwięcej tak się dzieje zaraz po operacji bo to są wtedy różne myśli, mimo to Remil też uważam że musisz ojca trochę postawić do pionu, ja też byłam postawiona do pionu przez moją córkę bo użalałam się nad sobą ,czarno myślałam a ona się tym gnębiła aż zrobiła mi reprymendę i wtedy zastanowiłam się nad swoim postępowaniem,czasem człowiekiem trzeba potrząsnąć by się opamiętał,
z tego co wiem to nasza choroba w jakimś stopniu jest związana z ograniczenie chodzenia i jeśli na wniosku zaznaczyłaś że chcesz kartę parkingową a lekarz orzekający potwierdzi to w swoich dokumentach to taką kartę dostaje się bez względu na rodzaj choroby, pozdrawiam wszystkich
witaj Margo lekarz który mi robił operację powiedział że mocz w naszym przypadku najpewniejszy jest zaraz po wymianie wężyka bo później to są już w nim naleciałości i nigdy badanie moczu nie będzie miarodajne, tak samo posiew też zaraz po wymianie wężyka, u mnie tez czasem jest krew w moczu, czasem skrzepy wylatują z wężyka i czasem boli każdy krok, wtedy biorę pyralginę i jakoś to jest a gdy mówiłam o tym lekarzowi to zbagatelizował to, już sama nie wiem czy to już tak będzie zawsze czy ja jestem przewrażliwiona ale skoro ty masz też tak to może oni sami nie wiedzą jak nam pomóc,jak coś się dowiesz o tych rzeczach to proszę napisz mi bo tylko my mamy wężyki,pozdrawiam cię serdecznie moja koleżanko i życzę zdrówka,pa
witaj Heńku fajnie że masz niepełnosprawność znaczną i na stałe, składaj wniosek o dofinansowanie do sanatorium,trzeba to robić na początku roku bo później nie mają pieniędzy a już minął rok od operacji,lepiej abyś nie zarażał się ode mnie bo oprócz bakterii mam kaszel, gorączkę, stawy i ogólne rozbicie tak że czuję się strasznie ale biorę antybiotyk i myślę że on pomoże na wszystko,pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka
Dodiderek trzymaj się ,jesteś wspaniałą osobą, nie każdy by tak postąpił jak ty, dużo przeszłaś przez swego ojca a jednak go nie zostawiłaś w potrzebie tak jak on to robił, życzę ci dużo siły i wytrwałości bo ci będzie potrzebna i może któreś z rodzeństwa też to zrozumie i ci pomoże,pozdrawiam cię serdecznie